„Moc uwielbienia” Merlina Carothersa to narzędzie Boga.
Wiem już na pewno, że Bóg działa w naszym życiu na różne sposoby. Jednak, aby doświadczyć tego działania, trzeba nam się otworzyć na to działanie i korzystać z narzędzi, które nam podsuwa. Tym, co mną potrząsnęło, poruszyło i ostateczne uzdrowiło, było sięgnięcie po książkę. „Moc uwielbienia” Merlina Carothersa to narzędzie Boga, o czym się przekonałam osobiście. Dzięki składam Panu za to, że poprzez takich autorów otwiera nam oczy i daje poznać niesamowite prawdy. Wiem, że ludzie poszukują uzdrowienia (duchowego i cielesnego) w mszach uzdrowieniowych. Sama w takich uczestniczę, bo uwielbiam tak uwielbiać. Ale teraz już wiem, że Bóg poprzez tych, których powołuje i uzdalnia do pisania książek, chce docierać do nas samych.
Dwa lata temu byłam w trudnym okresie ze względu na reorganizacje w zakładzie pracy. Nawał pracy i ciągły brak czasu spowodował u mnie nerwicę. Liczbę tabletek ziołowych, które kiedyś od czasu do czasu stosowałam, teraz zdecydowanie musiałam zwiększyć. Budziłam się z ogromną niechęcią do pracy. Moje samopoczucie się pogarszało. Wtedy Pan „podsunął” mi lekarstwo na moje problemy. Już w trakcie czytania Pan dotknął mojej duszy, tak, że łzy same spływały mi po policzkach. A przez stosowanie się do wskazówek autora dokonał uzdrowienia cielesnego i duchowego. Pozbyłam się nerwicy, lęków. Naturalnie zatroszczył się o to, by idealnie zarządzać moim czasem.
Książkę przeczytał mój mąż, moje prawie dorosłe dzieci i komu mogę, szczerze polecam. Zmienia życie. Niech będzie uwielbiony Pan w każdym człowieku, który sięgnie po tę książkę. I dzięki za tych, którymi posługuje się Pan, by nam pomagać.
Chwała Panu!!!
Jagoda R.