Msze św. w bazylice Matki Bożej z Guadalupe, Ecatepec, dla Indian stanu Chiapas w San Cristóbal de Las Casas i w Ciudad Juárez, spotkania z rodzinami w Tuxtla Gutiérrez, młodzieżą w Morelii oraz światem pracy w Ciudad Juárez, wizyty w szpitalu pediatrycznym im. Federica Gómeza w Mieście Meksyk i w więzieniu w Ciudad Juárez - to główne wydarzenia wizyty apostolskiej Franciszka w Meksyku, 120-milionowym kraju, którego 90 proc. mieszkańców wyznaje katolicyzm.
Ojciec Święty zastrzegł, że trudno czuć się "bogactwem narodu", gdy jest się nieustannie narażonym na utratę przyjaciół lub krewnych z rąk handlarzy narkotyków, organizacji przestępczych, siejących terror, nie mając możliwości godnej pracy, nauki i kształcenia się, kiedy ze względu na swą młodość jest się wykorzystywanym do nędznych interesów, kuszonym fałszywymi obietnicami.
Odpowiadając na prośbę młodych Meksykanów aby dać im nadzieję Ojciec Święty wskazał na Jezusa Chrystusa i zaapelował, aby "w imię Jezusa" nie dali się wykluczyć, nie pozwolili, by nimi pogardzano, nie pozwolili się traktować siebie jako towar.
Franciszek pobłogosławił krzyże, które będą pielgrzymowały po Meksyku, a młodzi obiecywali, że będą się angażować w dzieło ewangelizacji swej ojczyzny. Ale święto młodzieży trwało dalej. Przedstawiała swoje tańce, wyrażała entuzjazm.
Więzienia oznaką jakie jest społeczeństwo
17 lutego Franciszek przybył do Ciudad Juárez, które było ostatnim etapem jego podróży apostolskiej do Meksyku. Z lotniska przejechał w papamobile do Ośrodka Readaptacji Społecznej nr 3 (CeReSo n. 3). Najpierw długo witał się z rodzinami osadzonych, a potem modlił się w kaplicy, w której znajduje się m.in. obraz św. Maksymiliana Kolbego. Podarował dla kaplicy kryształowy krucyfiks, dzieło włoskiego artysty Pierluigiego Morimanno.
Na placu przed kaplicą papież spotkał się z około 700 więźniami. Było wśród nich 500 mężczyzn i 200 kobiet. Na powitanie Franciszka odczytano pozdrowienia od chorego bp. Andrésa Vargasa Peñii, odpowiedzialnego w Konferencji Episkopatu Meksyku za duszpasterstwo więzienne. Poinformował on, że w Meksyku jest około 400 więzień, w których przebywa 250 tys. osadzonych, w tym 8 tys. kobiet.
Swe świadectwo przedstawiła też jedna z więźniarek, Edina Quintana Molina, która podkreśliła, że wobec Boga wszyscy są równi i że wielką pociechą dla osadzonych jest posługa religijna. Do Franciszka podeszło 30 mężczyzn i 20 kobiet osadzonych w CeReSo n. 3, którzy wyróżnili się dobrym sprawowaniem. Papież przywitał się i zamienił kilka słów z każdą z tych osób. Otrzymał od nich m.in. drewniany pastorał. W tym czasie więzienna orkiestra grała słynne meksykańskie piosenki „Besame mucho” i „Cielito lindo” oraz tango „La Cumparsita”.
W swoim przemówieniu Ojciec Święty zaznaczył, że jego wizyta wpisuje się w obchody Jubileuszu Miłosierdzia i podkreślił, że nie ma miejsca, do którego miłosierdzie Boże nie może dotrzeć, nie ma takiej przestrzeni ani osoby, której nie może ono dotknąć. Wskazał na konieczność przerwania błędnego koła przemocy i przestępczości. W kontekście miłosierdzia przypomniał, że więzienia są oznaką tego, jacy jesteśmy jako społeczeństwo, są oznaką w wielu przypadkach przemilczeń i zaniedbań, które sprowokowały kulturę odrzucenia.
Franciszek zwrócił uwagę, że niekiedy ma się wrażenie, że więzienia stawiają sobie za cel bardziej postawienie ludzi w sytuacji dalszego popełniania przestępstw, aniżeli krzewienia procesów resocjalizacji, pozwalających wsłuchiwać się w problemy społeczne, psychologiczne i rodzinne, które doprowadziły daną osobę do określonej postawy. Ojciec Święty przestrzegł, by nie pozostawać więźniami przeszłości i zachęcił więźniów aby uwierzyli w siłę miłosierdzia Bożego i walczyli o odwrócenie tych sytuacji, które rodzą dalsze wykluczenie.
Budujcie Meksyk na miarę przyszłych pokoleń
Przybywającego do wielkiej auli kolegium Bachilleres stanu Chihuahua papieża przyjęli entuzjastycznie liczni zgromadzeni tam przedstawiciele świata pracy: pracownicy i pracodawcy. Franciszka pozdrowili małżonkowie Daisy Flores Gámez i Jesús Arturo Gurrola Varela z dwójką dzieci a w imieniu ludzi pracy Juan Pablo Castanón - ogólnokrajowy przewodniczący Rady Koordynacyjnej Przedsiębiorców. Papież otrzymał też kilka darów, m.in. od małżeństwa przedsiębiorców metalową rzeźbę z 5 różami, symbolizującymi 5 Eucharystii, jakie odprawił w Meksyku w czasie swej wizyty.
Franciszek w przemówieniu wskazał na ich wspólną odpowiedzialność za stworzenie szans na pracę godną i prawdziwie użyteczną dla społeczeństwa, szczególnie dla młodych ludzi. Przypomniał, że młodzież bez możliwości kształcenia i pracy umożliwiającej utrzymanie się popada w ubóstwo, ono zaś sprzyja tworzeniu się spirali handlu narkotykami i przemocy. Potępił tych, którzy zniewalają ludzi w naszych czasach i wezwał do uczynienia wszystko, co w naszej mocy, aby takie sytuacje już się więcej nie powtórzyły. "Przepływ kapitału nie może określać przepływu i życia osób" - zaznaczył papież. Przestrzegł przed pozostawianiem przyszłości w rękach korupcji, brutalności, braku równości. Stwierdził, że rywalizujący świat nie może wyznaczać losu narodów. "Zysk i kapitał nie są dobrami stojącymi ponad człowiekiem, ale są w służbie dobra wspólnego. A gdy dobro wspólne ulega, służąc zyskowi i kapitałowi i możliwy jest jedynie zysk, to mamy do czynienia z wykluczeniem" - oświadczył papież i zachęcił do "snucia marzeń i budowania Meksyku", na który zasługują przyszłe pokolenia. "Meksyku, w którym nie ma osób pierwszej, drugiej czy czwartej kategorii, ale jest jeden Meksyk, który umie rozpoznać w innym godność dziecka Bożego" - powiedział Franciszek.
Nigdy więcej śmierci i wykorzystywania!
Ok. 200 tys. wiernych wzięło udział we Mszy św. sprawowanej przez Franciszka na terenach targowych w Ciudad Juárez, zaledwie 80 metrów od granicy z USA. Było to ostatnie spotkanie publiczne Ojca Świętego podczas jego 12 podróży apostolskiej.
Tereny targowe położone są przy granicy z USA w pobliżu teksańskiego miasta El Paso. Przejechawszy między wiernymi oraz w pobliżu granicy państwowej między Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi oznaczoną siatką drucianą, papież zatrzymał się na krótko, pomodlił się i złożył kwiaty pod krzyżem, upamiętniającym osoby, które zginęły próbując przekroczyć granicę. W tym czasie chór śpiewał: „Chwalimy Ciebie i błogosławimy Ciebie, boś przez krzyż swój święty świat odkupić raczył”. Ojciec Święty zwrócił się ku północy i pobłogosławił wiernych po drugiej stronie granicy.
W Eucharystii wzięli udział m. in. biskupi z USA, z przewodniczącym episkopatu, abp. Josephem Kurtzem i kard. Seanem O’Malleyem z Bostonu.
W homilii Franciszek wskazał na Ciudad Juárez i inne strefy przygraniczne skupiające tysiące migrantów z Meksyku, Ameryki Środkowej i z innych krajów, którzy próbują przedostać się do Stanów Zjednoczonych, a także na kryzys humanitarny związany z globalnym zjawiskiem przymusowej migracji, która jest "ludzką tragedią". "Kryzys ten, który można zmierzyć liczbami, my chcemy mierzyć imionami, historiami, rodzinami" - podkreślił Franciszek, wyliczając na jego przyczyny: ubóstwo, przemoc, handel narkotykami i zorganizowana przestępczość.
Zwrócił uwagę, że migranci cierpią nie tylko z powodu biedy, ale przede wszystkim z powodu różnych form niesprawiedliwości, która radykalizuje się w młodych. "To oni niczym mięso armatnie są prześladowani i zagrożeni, gdy próbują wyjść ze spirali przemocy i piekła narkotyków" - zwrócił uwagę papież.
Wezwał do modlitwy o dar nawrócenia. "Nigdy więcej śmierci i wykorzystywania! Zawsze jest czas, aby się zmienić, zawsze jest droga wyjścia i szansy, zawsze jest czas, aby błagać o miłosierdzie Ojca" - zaapelował Franciszek.
Pozdrowił ponad 50 tys. wiernych po drugiej stronie granicy, a zwłaszcza tych, którzy się zgromadzili na stadionie Uniwersytetu w El Paso, znanym jako Sun Bowl, pod przewodnictwem swojego biskupa, Marka Seitza. "Z pomocą technologii możemy wspólnie modlić się, śpiewać i celebrować tę miłość miłosierną, jaką daje nam Bóg i w której dzieleniu żadna granica nie może nam przeszkodzić" - powiedział Franciszek.
Na zakończenie podziękował władzom państwowym, lokalnym, Kościołowi oraz "anonimowym sługom, którzy w milczeniu dali z siebie to, co najlepsze" za organizację jego pielgrzymki, która była "świętem rodzinnym". Wyznał, że w czasie wizyty mógł zobaczyć w wielu Meksykanach "obecność Boga". "Wielu mężczyzn i kobiet swym codziennym wysiłkiem umożliwia to, że to społeczeństwo meksykańskie nie trwa w ciemnościach. Są oni prorokami jutra, są znakiem nowego świtu" - powiedział Ojciec Święty zawierzając kraj Matce Bożej z Guadalupe, która pomaga Meksykanom być "misjonarzami i świadkami miłosierdzia i pojednania".
Po Eucharystii Franciszek udał się na międzynarodowe lotnisko w Ciudad Juárez, z którego - żegnany przez prezydenta Meksyku z małżonką i tysiące Meksykanów - wyruszył w drogę powrotną do Rzymu.