Styl Boga różni się od sposobu działania człowieka, gdyż Bóg zwycięża pokorą, jak to ukazuje największy z proroków - św. Jan Chrzciciel, który przygotowywał drogę Panu, by się następnie odsunąć - powiedział papież Franciszek podczas dzisiejszej Eucharystii w Domu Świętej Marty.
Ojciec Święty odniósł się do czytanego dziś fragmentu Ewangelii (Mk 6,14-29), opisującego męczeństwo Jana Chrzciciela.
Franciszek zauważył, że Jan Chrzciciel był największym spośród ludzi, sprawiedliwym i świętym tym, który przygotował lud na przyjście Mesjasza, a jednak kończył życie w mrocznej celi, skazany na śmierć przez ścięcie z powodu zemsty królowej i tchórzostwa króla, który był jej całkowicie podporządkowany. A mimo to w ten sposób Bóg zwyciężył.
Papież dodał, że sam Pan Jezus niejako go kanonizował, wypowiadając słowa: "Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela" (Mt 11,11), uznając go za największego ze świętych. A chodzi człowieka, który skończył swe życie w więzieniu, ściętego. Zauważył, że ostatnie zdanie czytanego dziś fragmentu jakby wskazywało na rezygnację: "Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie". Tak dobiega życie wielkiego, ostatniego proroka, jedynego, któremu było dane ujrzeć nadzieję Izraela - zauważył Franciszek.
Następnie Ojciec Święty podjął refleksję nad stanem duszy Jana Chrzciciela w ostatnich chwilach życia, zastanawiając się, czy nie doświadczał on być może pewnych dręczących wątpliwości. Może ich oddźwiękiem były pytania uczniów Jana skierowane do Pana Jezusa. "Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?"(Łk 7,19). Czy Jan doświadczał także samotności, cierpień wewnętrznych? - zastanawiał się papież.
Franciszek zaznaczył, że życie Jana było nieustannym umniejszaniem się. Był człowiekiem, który nie szukał własnej chwały, ale chwały Boga, a kończył swe życie prozaicznie, w anonimowości. Ale taką swoją postawą przygotował drogę dla Jezusa, który podobnie umierał przeżywając trwogę, sam, opuszczony przez uczniów. Na zakończenie Ojciec Święty zachęcił zgromadzonych do ponownego przeczytania VI rozdziału Ewangelii wg św. Marka, by dostrzec, jak zwycięża Bóg.
"Styl Boga nie jest stylem człowieka. Prośmy Pana o łaskę pokory, tej pokory, jaką miał Jan, nie przypisujmy sobie zasług i chwały innych ludzi. A przede wszystkim, prośmy o łaskę, aby w naszym życiu zawsze było miejsce, żeby Jezus w nas wzrastał, a my byśmy się umniejszali, aż do końca" - powiedział Ojciec Święty.