Unijni oficjele trzęsą się wobec wizji wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. A nas wzywali na dywanik. Zabrakło wizji?
02.02.2016 16:10 GOSC.PL
Patrzcie ludzie, jak europejska elita pokornieje, gdy ją postraszyć wyjściem z Unii. Wielka Brytania chce w tej sprawie zrobić referendum (przewidywany wynik: bye, bye, EU) – i co? I zaczynają się zabiegi, wizyty, negocjacje. I jest nawet projekt kompromisu: zgoda na ograniczenie świadczeń dla imigrantów „w wyjątkowej sytuacji”.
Nie miało być takich rzeczy, ale sytuacja jest szczególna. Trzeba działać, żeby, nie daj boska Tolerancjo, Wyspiarze z Unii nie uciekli.
Ta sprawa ciekawie kontrastuje z unijnym nadymaniem się wobec Polski, gdy rządy w niej objęli nie ci, którzy mieli do tego błogosławieństwo i namaszczenie z Brukseli. Wzywanie kraju na parlamentarny dywanik w Strasburgu, wdrażanie kontroli czy straszenie rezolucją było możliwe tylko dlatego, że nie było u nas mowy o opuszczeniu UE. Dlatego może nie od rzeczy byłoby czasem uświadomienie unijnym macherom, że nie są naszymi szefami, lecz, w najlepszym razie, partnerami (w normalnym, tradycyjnym znaczeniu!).
Jasne, Polska to nie Wielka Brytania, ale mimo wszystko Unia nie robi nam łaski, że wchodzimy w jej skład. Gdyby Polska na serio zagroziła wyjściem z UE, natychmiast skończyłoby się poszukiwanie ran demokracji między Odrą a Bugiem, a europarlament wysmażyłby rezolucję z wyrazami czci i miłości dla wspaniałego i dumnego narodu polskiego, i jeszcze przysłałby kwiaty.
Warto, żeby o tym pamiętali rodacy, którym się wydaje, że na Zachodzie to jacyś słuszniejsi ludzie żyją, i powinniśmy od nich kupować wszystko, od gender poczynając, a na wazelinie kończąc.
Otóż tak nie jest. To są podobni do nas ludzie, tylko czasami bardziej cofnięci cywilizacyjnie. Nie? No przepraszam, a czy zabijanie staruszków i innych „nieużytecznych” ludzi, jak w Holandii czy Belgii, to nie jest dowód regresu cywilizacyjnego? Albo czy „wielopłciowe” przebieranki bądź inne idiotyzmy w rodzaju „ślubów” faceta z facetem, to dowód rozwoju?
Polska to piękny kraj. A do tego ludzie tu normalni. I niech wiedzą, że to nie oni zwariowali.
Franciszek Kucharczak