Tu zaszła zmiana

Flagowy program telewizji publicznej znów jest bardziej informacyjny niż felietonowy, chłodny, a nie emocjonalny.

Zmiany, jakie dokonały się w TVP, najbardziej widoczne są w formie i treści programów informacyjnych. Co do tego zgoda jest pełna. Czy są to zmiany na lepsze – tu opinie są już skrajnie podzielone. Bo nie chodzi tylko o to, że zmieniły się twarze prezenterek, nie ma już spacerów po studiu, a w tle zamiast Pałacu Kultury widać Zamek Królewski. Rada Programowa TVP uznała w specjalnej uchwale, że nowa formuła „Wiadomości” cechuje się „skrajnym radykalizmem” i są oznaki, że prezentowane tam treści „bywają stronnicze”. 

Nie jest jasne, o co chodzi z tym skrajnym radykalizmem. Może o to, że flagowy program telewizji publicznej znów jest bardziej informacyjny niż felietonowy, chłodny, a nie emocjonalny. Mniej rozrywkowy, plotkarski i kryminalny, bardziej skupiony na poszerzeniu wiedzy o tym, co danego dnia wydarzyło się w kraju i za granicą. Przy czym materiałów ze świata jest wyraźnie więcej niż kiedyś. Niestety, redakcję zagraniczną w TVP trzeba odtwarzać, bo za rządów poprzedniej ekipy została… zlikwidowana, czym Rada Programowa niespecjalnie się przejęła.

 Co do stronniczych treści - Radę niepokoi np. negatywna wymowa pojawiających się w programie korespondencji z Niemiec. No pech chciał, że akurat w analizowanych dniach ani dobrze się za zachodnią granicą nie działo, ani dobrze tam o nas nie mówiono. Mało sensowne są też argumenty w rodzaju: „bo inne media pokazały coś innego”. Jeśli już porównujemy, to odporność na manipulację, choćby taką, jakiej dokonała „Gazeta Wyborcza”, a za nią TVN, zmieniając kontekst wypowiedzi abp. Gądeckiego na temat „chorego nacjonalizmu”. „Wiadomości” jako jedyne zachowały się w sposób rzetelny wobec faktów oraz intencji arcybiskupa.

W ogóle pojęcie „stronniczości” w ocenie programu informacyjnego jest nieostre i trąci subiektywizmem, bo cóż niby miałoby oznaczać? No chyba że ferowanie sądów, stawianie tez w poszczególnych materiałach i przekonywanie do nich widzów. Tyle że to akurat była domena programu kierowanego przez Piotra Kraśkę. „Wiadomości” Marzeny Paczuskiej od tego starają się (nomen omen) stronić. Nie idą na łatwiznę, prosząc polityków zwaśnionych stron, by recenzowali się nawzajem, co jedynie podkręca emocje, a nie zbliża do sensu. Zamiast tego mamy zdecydowanie szerszą niż wcześniej paletę ekspertów i publicystów, którzy ów sens starają się wydobyć.

„Wiadomości” nie mogą uprawiać propagandy, nie mogą być rządowe lub partyjne” - czytamy w uchwale podpisanej przez poseł Iwonę Śledzińską-Katarasińską. Pełna zgoda. Od interesów partyjnych powinna też trzymać się z daleka Rada Programowa TVP, w której większość (12:3) ma obecna opozycja. Opozycja, która w tym przypadku nie zawahała się użyć swej większości. Rada chce też poddać „Wiadomości” profesjonalnemu monitoringowi treści. Obstawiam, że zostanie on zlecony innej radzie, Krajowej Radiofonii i Telewizji. Całkowicie bezstronnej i obiektywnej, rzecz jasna.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Piotr Legutko