Od północy na przejściach granicznych z obwodem kaliningradzkim nie pojawiła się ani jedna ciężarówka. Polscy i rosyjscy przewoźnicy przed północą zdołali wrócić do swoich krajów - poinformowano w poniedziałek PAP w olsztyńskiej Izbie Celnej.
Ciężarówki mogą przekraczać polsko-rosyjską granicę na dwóch przejściach granicznych: w Grzechotkach i Bezledach. Jak podał PAP rzecznik Izby Celnej w Olsztynie Ryszard Chudy w poniedziałek rano na żadnym z tych przejść nie ma pojazdów ciężarowych.
"Obwód kaliningradzki jest niewielki, można go przejechać w kilka godzin. Wygląda na to, że polscy przewoźnicy zdążyli przed północą wrócić do kraju. Rosjan na granicy także nie ma" - poinformował Chudy. Jak podkreślił, jeśli Rosjanin będzie chciał wjechać ciężarówką do Polski, zostanie cofnięty.
W niedzielę polsko-rosyjską granicę w obie strony (tj. do Polski i do Rosji) przekroczyło blisko 100 tirów.
Z końcem stycznia straciły ważność zezwolenia dla polskich kierowców wykonujących przewozy na terenie Federacji Rosyjskiej. Strona rosyjska zgodziła się, by do 15 lutego br. kierowcy, którzy wjechali teren Federacji Rosyjskiej na podstawie ubiegłorocznych zezwoleń, mogli bez przeszkód opuścić ten kraj.
W poniedziałek w Warszawie, w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, mają się odbyć kolejne rozmowy w tej sprawie. Dwudniowe negocjacje polsko-rosyjskiej komisji mieszanej ds. międzynarodowych przewozów drogowych miały się rozpocząć w czwartek w Gdańsku. Rozmowy miały dotyczyć zasad wykonywania przewozów drogowych oraz ws. ustalenia wysokości kontyngentu zezwoleń na 2016 r. Do Gdańska nie przybyła jednak delegacja Rosji.
Jak mówił w ubiegłym tygodniu wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit, zasady realizowania przewozów drogowych pomiędzy Polską a Rosją, w tym tranzytu do krajów trzecich, określa umowa międzyrządowa z 1996 r. Zwrócił jednak uwagę, że w grudniu Rosjanie wydali do niej przepisy wykonawcze, które zmieniły sens pojęcia przewozu na rzecz kraju trzeciego. Nowe przepisy strona rosyjska rozciąga także na towary produkowane w Polsce, np. w firmach zagranicznych. Zgodnie z nowym prawem taki przewóz jest bardzo limitowany.
"Te jednostronne ustalenia są sprzeczne zarówno z międzynarodowym prawem przewozowym i umową polsko-rosyjską z 1996 roku. Dla strony polskiej są one nie do przyjęcia" - podkreślił na konferencji prasowej w piątek wiceminister.
4 lutego o tym problemie z przedstawicielem Komisji Europejskiej w Brukseli będzie rozmawiał minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk.