Połączenie urzędów Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego jest krokiem w dobrą stronę, choć niewystarczającym.
29.01.2016 13:33 GOSC.PL
Od marca ma dojść do połączenia stanowisk Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości. Wracamy więc do modelu, zmienionego w 2009 r. Przypomnę, że wówczas Sejm, odrzucając weto prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rozdzielił urzędy Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości. Inicjator reformy Platforma Obywatelska przekonywała wtedy, że ma to być lekarstwo na nadmierne upolitycznienie prokuratury, do jakiego miało dochodzić w czasie, kiedy obie funkcje łączył min. Zbigniew Ziobro.
Szybko jednak się okazało, że zaaplikowane lekarstwo okazało się gorsze od choroby. Pierwszy i - jak widać - ostatni prokurator generalny Andrzej Seremet otrzymywał baty ze wszystkich stron. Zarówno od rządzących, jak i opozycji. Przede wszystkim zarzucano mu małą skuteczność. Tytułem przykładu można wskazać na nieudolny sposób prowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem czy nielegalnych podsłuchów, co zdestabilizowało polską scenę polityczną. Stałą praktyką postępowania Seremeta były uniki. Gdy pojawiały się sugestie podjęcia jakichś działań, zasłaniał się brakiem możliwości, kompetencji albo niespójnością przepisów, co czasami polegało na prawdzie. Sojuszników nie miał wielu, ale trudno mu także zarzucić dyspozycyjność wobec kogokolwiek. W powszechnym odczuciu jednak prokuratura działa ślamazarnie, nawet w kwestiach o dużym znaczeniu. Teraz ma to się zmienić. Z pewnością zwiększy się nadzór ze strony ministra - prokuratora generalnego, co jednak może skutkować upolitycznieniem działań prokuratury.
Zakładając jednak, że to nie nastąpi, do rozwiązania pozostanie szereg innych problemów. Obecny model prokuratury przypomina odwróconą piramidą. Na dole, w prokuratorach rejonowych jest grupa przepracowanych, obciążanych ciągle nowymi zadaniami prokuratorów liniowych. Nad nimi rozrasta się ogromna narośl nadzoru, ludzi często pozorujących pracę.
To powinno się zmienić. Kontrolę nad pracą prokuratorów sprawować będzie Wydział Spraw Wewnętrznych, co stwarza szansę, że patologiczne zachowania w tym środowisku nie będą dłużej tolerowane. Prokuratura nie może dalej funkcjonować jak zbiór niezależnych prokuratorów. Powinna się stać niezależną instytucją, kontrolowaną przez osobę cieszącą się autorytetem i zaufaniem społecznym. Czy taką osobą będzie min. Ziobro ? Żaden model nie jest doskonały. W nowym systemie opozycja parlamentarna ma jednak wystarczająca liczbę narzędzi, aby interweniować, jeśli minister nie będzie wywiązywał się należycie ze swych funkcji. Nie można jednak robić mu zarzutu z tego, że zmienia system, który źle działał, co zresztą krytykowali także ci, którzy dzisiaj krytykują reformę.
Andrzej Grajewski