Prezydencki projekt ustawy o frankowiczach wprowadza mechanizmy korzystne dla zadłużonych. Koszty mają wziąć na siebie banki, które zdecydowanie się na to nie zgadzają.
Hipotetyczny Jan Kowalski wziął kredyt w wysokości 300 tys. zł na 30 lat. Umowa przewidywała, że kredyt będzie waloryzowany według kursu franka szwajcarskiego (CHF). W momencie zaciągania kredytu wynosił on 2,8 zł, teraz ok. 4 zł. Oznacza to, że kwota do spłacenia bankowi znacznie wzrosła. Obecnie pan Kowalski musi przeznaczyć na to 2100 zł miesięcznie. Po zastosowaniu rozwiązania zaproponowanego w projekcie prezydenckim rata kredytu wyniesie ok. 1500 złotych. Tak wynika z szacunków, które przedstawili przedstawiciele prezydenta w czasie prezentacji założeń nowej regulacji. Zapisy projektu dotyczą walutowych kredytów mieszkaniowych (a więc nie tylko we frankach) zaciągniętych przez indywidualne osoby, nie obejmują kredytów wykorzystanych do działalności gospodarczej. Banki są bardzo krytyczne wobec prezydenckiego projektu, bowiem przewiduje on, że to one poniosą koszty związane z jego realizacją.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński