Bronisław Wildstein właśnie przekroczył wiek, w którym zmarł jego ojciec. I uznał, że to jest czas właściwy, by podsumować swoje życie.
Nie bez znaczenia zapewne była diagnoza lekarzy, jaką sam usłyszał. „Śmierć zadomowiła się w mojej krwi. Nikt nie wie, kiedy obudzi się na dobre” – pisze na pierwszych stronach „Cieni moich czasów”, swojej najnowszej książki. Nie jest to klasyczna autobiografia, raczej esej, czyli próba, forma nieokreślona, na pewno bardzo osobista. Wildstein wraca do swego dzieciństwa, choć nie są to wspomnienia miłe.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Piotr Legutko