Jordan był świadkiem nie tylko chrztu Jezusa, ale także wielu innych wydarzeń w historii zbawienia. Rzeka – symbol, granica, cel pielgrzymek, bezcenny wodopój, powód wojny izraelsko-arabskiej… Płynie przez Biblię, szemrze w chrzcielnicach.
Dla ludów Wschodu, żyjących na terenach pustynnych, rzeki zawsze miały ogromne znaczenie. Urastały do rangi symbolu. Nad rzekami powstawały wielkie cywilizacje i miasta. Widziano w nich życiodajny dar niebios. Utożsamiano je z życiem, a także z oczyszczeniem. Nie dziwi więc fakt, że Biblia przedstawia raj jako ogród Eden, w którym cztery rzeki płyną w różne strony świata. Zbawienie płynie od Boga niczym rzeka. To częsty motyw biblijny. Przez Ziemię Świętą od wieków płynie Jordan. Toczy swoje wody z północy na południe, wpadając do Morza Martwego położonego w największej depresji świata. Jest symbolem, a jednocześnie nadal egzystującą, choć strasznie wyeksploatowaną dziś rzeką, zamienioną prawie w strumień, ponieważ większość bezcennej słodkiej wody trafia do wodociągów. Od Jordanu pochodzą nazwy „Jordania” oraz „Zachodni Brzeg” (część terytoriów Autonomii Palestyńskiej). To więcej niż rzeka. To symbol życia, oczyszczenia, granicy, chrztu... Metafora ludzkiej historii, w której zanurzył się Bóg-człowiek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz