List do Dawida Wildsteina w sprawie jego tekstu o Libanie.
Szanowny Panie Dawidzie,
jestem Jacek Pajor, pilot pielgrzymkowy, który również organizuje pielgrzymki do Libanu, kustosz relikwii świętych libańskich w Rycerskim Zakonie Templariuszy OMCTH. Chciałem się ustosunkować do Pańskiego artykułu umieszczonego w "Gościu Niedzielnym" z niedzieli 06.12.2015 odnośnie Libanu.
Jako że bardzo często jestem w tym kraju, nie mogę się zgodzić z częścią artykułu, która mówi, że Liban jest krajem, w którym nie działa rząd, który praktycznie w ogóle nie ma kontroli nad tym państwem, jak i również, że katolickie miasto Zahli w Dolinie Bekaa jest pod kontrolą Hezbolahu.
Byłem w Libanie ( po raz któryś w tym roku!) w ubiegły weekend i muszę przyznać, że prawda jest inna niż Pan opisał. Dolina Bekaa jest pod kontrolą armii libańskiej, nie ma żadnych potyczek na granicy z Syrią, jak i również w całym kraju. Libańczycy nie wyobrażają sobie rozpadu państwa, tym bardziej, że przygotowują się do nowych wyborów prezydenta i całego parlamentu. W Annaya odbywały się wielkie uroczystości związane z 50. rocznicą beatyfikacji św. Charbela z udziałem przedstawicieli rządu, armii, policji, jak również Patriarchy Antiochii i całego Bliskiego Wschodu Kościoła Maronickiego. Uczestniczył też Nuncjusz Apostolski w Libanie wraz z tysiącami wiernych.
Wydaje mi się, że nie można spoglądać na Liban przez pryzmat uchodźców syryjskich, tym bardziej, że - jak Pan się orientuje - takich obozów jest bardzo dużo i ONZ, jak i UE, je finansują.
Odnośnie do Bejrutu, to jest to piękne miasto, które bardzo szybko się odbudowuje po ostatnim konflikcie z Izraelem. Trzeba pojechać do centrum, by to zobaczyć. Jest również wiele dzielnic, które są bardzo reprezentacyjne, wbrew temu, co Pan napisał.
Mam nadzieję, że następnym razem troszeczkę bardziej zorientuje się Pan w sprawach kraju, o którym pisze Pan artykuł.
Z poważaniem,
Jacek Pajor