Odpowiedział im więc: „Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli...”. Łk 7, 22-23
Poświęcił Jezusowi całe życie. Najpierw wytrwale Go oczekiwał, zapowiadając Jego nadejście i wzywając wszystkich do nawrócenia. Później, natchniony przez Bożego Ducha, dostrzegł w Jezusie Mesjasza wkraczającego w wody Jordanu. Wreszcie, nie chcąc niczym przesłaniać Jego misji, usunął się w cień, pokornie uznając, że nastał czas Bożego Baranka. A jednak u swego kresu on również zmagał się z wątpliwościami. Czy nie dlatego posłał do Jezusa uczniów z rozpaczliwym pytaniem o Jego tożsamość? My również wielokrotnie stawiamy takie pytania. Jesteśmy w tym podobni do Jana Chrzciciela – największego z proroków – a nasze wątpliwości w wierze nierzadko przypominają jego duchowe ciemności. Z tym większą odwagą musimy więc przyjąć odpowiedź Jezusa. On nie traci czasu na subtelne przekonywanie do siebie. Czyni po prostu pełne mocy znaki. Tak też powinni postępować Jego uczniowie wobec świata. Dość już próżnych słów i zalęknionego moralizatorstwa. Przed nami czas wskrzeszania umarłych. W imię Jezusa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Aleksander Bańka