Szefowie służb specjalnych, którzy nie czekając na następców składają raporty o odejściu ze służby nie zachowują standardów przy przekazywaniu obowiązków - uważa kandydat na koordynatora służb specjalnych Mariusz Kamiński.
Kamiński powiedział w czwartek dziennikarzom w Sejmie przed inauguracyjnym posiedzeniem, że negatywnie ocenia taką decyzję szefów służb. W jego ocenie powinni wypełniać do końca swoje funkcje, czekać na rozmowę ze swoim przełożonym. "Uważam, że należałoby oczekiwać takiego standardu przy przekazywaniu służby" - powiedział.
"To są poważne sprawy, które wymagają poważnych rozmów, niezależnie od tego, że ktoś tej funkcji pełnił nie będzie" - podkreślił. "To jego obowiązkiem byłoby czekanie na powołanie następców, więc jestem rozczarowany taką postawą, ale przyjmuję ją do wiadomości" - dodał.
Wiceprezes PiS pytany o projekt ustawowego uregulowania zasad pracy operacyjnej służb po wyroku Trybunału Konstytucyjnego powiedział, że o szczegółach dalszych działań, jako ministra - koordynatora służb, będzie mówił po powołaniu, kiedy zapozna się z sytuacją w służbach.
"Przecież ja nie mogę bazować na medialnych przeciekach, jakichś nieformalnych informacjach. Muszę poznać twarde fakty - jaki jest stan służb, co się dzieje w tej chwili w służbach i dopiero wtedy będą podejmowane decyzje" - wyjaśnił. W jego ocenie przed taką oceną przedwczesne byłoby przekazywanie jakichkolwiek szczegółowych informacji.
Według medialnych informacji w dniu zaprzysiężenia Sejmu odejść ze służby chcą szefowie Agencji Wywiadu i Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Szef ABW ma się oddać do dyspozycji nowej premier.