Niemcy: Podpalono budynek działacza przeciwko seksualizacji dzieci.
W nocy z sobotę na niedzielę w płomieniach stanął budynek firmy Josefa von Beverfoerde, magdeburskiego aktywisty organizacji „DEMO FÜR ALLE” sprzeciwiającej się wczesnej seksualizacji dzieci. Pożar wybuchł najpierw w samochodzie stojącym obok i przeniósł się na dom – na szczęście nikt nie ucierpiał, choć pojazd i część budynku doszczętnie spłonęły. Pod adresem firmy zarejestrowana jest jednocześnie „DEMO FÜR ALLE” w Magdeburgu, policja bada przyczyny pożaru.
Jeszcze w niedzielę na jednym ze skrajnie lewicowych portali pojawił się anonimowy wpis, którego autor chwali się podpaleniem i zachęca do naśladowania go. – Badamy sprawę, ale to rzeczywiście wygląda na podpalenie – mówi serwisowi Gosc.pl rzecznik prasowy policji Saksonia-Anhalt-Północ, Mike von Hoff. – We wtorek dostaliśmy wiadomość podpisaną przez nieznaną nam jeszcze skrajnie lewicowej organizacji, która przyznała się do tego czynu – dodaje.
„DEMO FÜR ALLE” to organizacja, która od początku 2014 roku organizuje manifestacje przeciwko deprawacji dzieci podczas lekcji edukacji seksualnej. Wzorowana jest na francuskiej „Manif pro tous”, która zawiązała się wokół sprzeciwu wobec umożliwienia „małżeństwom” homoseksualnym adoptowania dzieci. W Niemczech protesty rozpoczęły się w Badenii-Wirtenbergii, gdzie rząd proponował, by w ramach różnych przedmiotów propagować wśród dzieci „różnorodność orientacji seksualnych”.
Manifestacje „DEMO FÜR ALLE” spotykają się z nienawistnym sprzeciwem skrajnej lewicy. Bojówki antify przychodzą na pikiety, wyzywając ich uczestników i rzucając w nich np. prezerwatywami. Niedawno na deski jednego z berlińskich teatrów trafiło przedstawienie „Fear”, w którym liderki organizacji przedstawione są jako wściekłe zombie i porównywane do neonazistowskich terrorystów.
Stefan Sękowski