Minister transportu Niemiec Alexander Dobrindt poinformował w środę, że kwestia zaniżonej wartości emisji CO2, co ujawnił Volkswagen, dotyczy 98 tys. pojazdów tego koncernu z silnikami benzynowymi. Dotychczas aferą spalinową objęte były tylko silniki Diesla.
"Powiedziano nam dzisiaj, że chodzi o 98 tys. pojazdów z silnikami benzynowymi" - oświadczył Dobrindt w Bundestagu.
Volkswagen ujawnił we wtorek, powołując się na wyniki swego wewnętrznego śledztwa, że doszło do nieścisłości podczas określania wartości emisji CO2 w czasie homologowania poszczególnych serii aut i że może to dotyczyć 800 tys. pojazdów, głównie z silnikami Diesla, ale także "niewielkiej liczby" samochodów z silnikami benzynowymi. Koncern zapowiedział niezwłoczne nawiązanie kontaktu z odpowiednimi instytucjami w celu omówienia skutków związanych z ujawnieniem nowych faktów.
Dobrindt powiedział, że z owych ok. 800 tys. pojazdów ok. 200 tys. porusza się po niemieckich drogach. Podkreślił, że zarządzona została kontrola wszystkich obecnych modeli koncernu pod kątem prawdziwości danych dotyczących emisji CO2. Dotyczy to pojazdów marki Volkswagen, Skoda, Seat i Audi.
Większa emisja CO2 oznacza dla posiadaczy tych samochodów wyższy podatek. Konkretne wartości mają zostać zmierzone pod nadzorem Federalnego Urzędu Transportu Drogowego (KBA). Dobrindt podkreślił, że obowiązkiem Volkswagena jest pokrycie kosztów, jakie w związku z tym poniosą klienci. Rząd przygotowuje w tej sprawie stosowne przepisy.
Jak odnotowuje agencja dpa, w przypadku samochodów rejestrowanych po raz pierwszy, od 1 lipca 2009 roku wysokość podatku jest uzależniona od emisji CO2.
Amerykańskie instytucje podały w tym tygodniu, że Volkswagen dopuszczał się manipulacji w silnikach zamontowanych w ok. 10 tys. pojazdów; dotyczyło to jednostek Diesla o większych pojemnościach montowanych m.in. w samochodach Audi czy Porsche. Koncern miał programować te silniki w taki sposób, aby podczas testów drogowych emitowały do atmosfery mniej tlenków azotu. Amerykanie zwrócili się w tej sprawie we wtorek do władz VW o dalsze wyjaśnienia.
Rzecznik Volkswagena zapewnił, że w sześciocylindrowych silnikach dieslowskich o pojemności 3 l nie instalowano oprogramowania mającego w niedopuszczalny sposób zmieniać wartości pomiaru spalin. Zapewnił zarazem, że Volkswagen będzie w pełni współpracował z amerykańską federalną Agencją Ochrony Środowiska (EPA), by wszystko w pełni wyjaśnić. W środę poinformowano, że Volkswagen wstrzymał w USA sprzedaż pojazdów z 3-litrowym silnikiem Diesla. Dotyczy to modeli Porsche Cayenne, Audi Q5, Q7, A6, A7, A8 oraz VW Touareg.
We wrześniu Volkswagen przyznał się do instalowania oprogramowania umożliwiającego manipulowanie pomiarem spalin w czterocylindrowych silnikach dieslowskich o mniejszej pojemności. Dotyczy to do 11 milionów samochodów tego koncernu na całym świecie.