O ostrożną jazdę, korzystanie z komunikacji miejskiej i zwracanie uwagi na dzieci w zatłoczonych miejscach - apelują policjanci przed Dniem Wszystkich Świętych. Od piątku na drogach w ponad 100 wypadkach zginęło 14 osób, a 118 zostało rannych.
Policjanci zapowiadają, że nie będzie pobłażliwości dla piratów drogowych i tych, którzy zdecydują się prowadzić auto "na podwójnym gazie". Dotąd zatrzymano już 340 pijanych kierowców.
Policyjna akcja "Znicz 2015" trwać będzie do poniedziałku. Już w piątek, pierwszego dnia akcji, na drogach wyjazdowych z miast widoczny był wzmożony ruch.
"Widać, że wiele osób zdecydowało się na świąteczne wyjazdy. Do tych, którzy dopiero będą jechać, apelujemy o dobre zaplanowanie podróży. Jeśli to możliwe, wyjedźmy wcześniej, zadbajmy o to byśmy byli wypoczęci, wyspani. Zadbajmy o bezpieczeństwo swojej rodziny; upewnijmy się, że dzieci są dobrze zapięte pasami w fotelikach" - powiedział PAP Andrzej Browarek z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.
Jak poinformował PAP, do tej pory do jednego z najtragiczniejszych wypadków doszło na drodze krajowej numer 8, w woj. podlaskim. Tam samochód marki Ford zderzył się z tirem na litewskich numerach rejestracyjnych; zginęły trzy osoby (z osobowego auta) - obywatele Rumunii. Z kolei w Warszawie, w nocy z piątku na sobotę, pijany kierowca wjechał w przystanek autobusowy. Zginęło dwóch mężczyzn, którzy stali na przystanku.
Policjanci przypominają, że bagaże, ale też kwiaty czy znicze, powinny być przewożone w bagażniku. "Przedmioty luźno pozostawione w aucie stanowią duże zagrożenia dla pasażerów. Zadbajmy, by nie latały nam po samochodzie w sytuacji, gdy np. będziemy musieli gwałtownie zahamować" - dodał Browarek.
Przypomniał, że w okolicach cmentarzy będzie nie tylko tłok, ale też będą obowiązywać zmiany w organizacji ruchu. "Jeśli to możliwe, korzystajmy z komunikacji miejskiej. Da nam taką przewagę, że dojedziemy szybciej i często pod bramę wejściową cmentarza. Samochodem będzie trudno, bo parkingi blisko cmentarzy są zazwyczaj zatłoczone. Dodatkowo taka podróż będzie o wiele krótsza i bezpieczniejsza. Po co denerwować się, tracić czas, który można spędzić w zadumie na cmentarzu" - powiedział Browarek.
Przypomniał, że świąteczny tłok, ścisk - na cmentarzach, w autobusach mogą próbować wykorzystać kieszonkowcy. "Jeśli nie musimy, nie zabierajmy ze sobą wartościowych przedmiotów, dużych kwot pieniędzy. Zwracajmy uwagę na to gdzie mamy dokumenty, pieniądze - tak aby przykładowo przy wsiadaniu, wysiadaniu z komunikacji miejskiej, przy wejściu na teren cmentarza, w czasie zakupów na przycmentarnych straganach nikt nas nie okradł. Nie pozastawiajmy na grobach, w pobliżu grobów - nawet na chwilę - saszetek, torebek. To się zdarza np. gdy idziemy po kwiaty, wodę do tych kwiatów, a taką sytuację mogą wykorzystać złodzieje" - przestrzegł Browarek.
Policjanci apelują, by nie zapominać też o najmłodszych. "Zwracajmy uwagę na to, gdzie są nasze dzieci. Wchodząc na cmentarz, kiedy jest największy tłok, szczególnie te młodsze trzymajmy za ręce. Uroczystości na cmentarzu to dla wielu dzieci czas nudy, próbują szukać jakiejś rozrywki, chować się, zwracajmy na nie uwagę. Jeśli zobaczymy jakieś dziecko pozostawione bez opieki, które płacze, które zgubiło swoich bliskich, zainteresujmy się nim i powiadommy ochronę, policję" - powiedział Browarek.
Zaapelował również do pieszych, by nie zapominali o odblaskach, latarkach, dzięki którym będą lepiej widoczni na drodze. "Jesień to szczególny czas - w wypadkach ginie więcej pieszych. Szybciej zapada zmrok, jesteśmy gorzej widoczni na drodze. To, że widzimy światła nadjeżdżającego auta, nie znaczy, że kierowca też nas widzi" - podkreślił Browarek.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami pieszy może się poruszać bez elementów odblaskowych po zmierzchu jedynie po drodze przeznaczonej wyłącznie dla niego lub po chodniku, bądź w strefie zamieszkania, gdzie ma pierwszeństwo przed pojazdem.
W okolicach cmentarzy jest więcej patroli policyjnych i policjantów z ruchu drogowego. Kierują ruchem, ale też sprawdzają stan techniczny aut oraz to czy auto nie jest przeładowane.
Ci, którzy jeżdżą brawurowo powinni pamiętać, że za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym traci się prawo jazdy. Obowiązuje też przepis, który daje policji możliwość odebrania prawa jazdy za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego (policja występuje wtedy do sądu o czasowe odebranie kierowcy prawa jazdy). W jakich sytuacjach? Przykładowo, kiedy kierowca wyprzedza na trzeciego, wpycha się pomiędzy inne pojazdy, kiedy zmusza inny pojazd, żeby zjechał na pobocze lub kiedy wymija auto, które zatrzymało się przed przejściem, żeby przepuścić pieszego.
Od maja obowiązują też zaostrzone kary dla tych, którzy zdecydują się na jazdę "na podwójnym gazie". Niezależnie od orzeczonej kary (gdy zawartość alkoholu we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi im zakaz prowadzenia pojazdów i m.in. do 30 dni aresztu; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia), sąd ma obligatoryjnie orzekać świadczenie pieniężne w wysokości nie mniejszej niż 5 tys. zł w przypadku osoby po raz pierwszy dopuszczającej się tego czynu oraz nie mniejszej niż 10 tys. zł, gdy osoba po raz kolejny kierowała pojazdem w stanie nietrzeźwości. (PAP)
pru/ jra/