Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym.
Kupiłem pole, kupiłem pięć par wołów, poślubiłem żonę… Wymówka, by wytłumaczyć zlekceważenie Boga, zawsze się znajdzie. Przecież ja to robię dla ważnej idei, dla dobra mojej wspólnoty, dla dobra rodziny… Przecież ja też mam prawo… Dziś inaczej się nie da… Da się, ale nie w tym wypadku… Nie wiedziałem, zapomniałem… Albo jeszcze inaczej… I ciągle wydaje się nam, że przecież nic się nie dzieje. Przecież jesteśmy z Bogiem w świetnej komitywie. Czemu niby miałby stracić do nas cierpliwość? Ano właśnie dlatego, że wydaje się nam, że wszystko jest w porządku. Kiedy grzesznik bije się w piersi, a nie usprawiedliwia, Bóg może wybaczyć. Ale gdy człowiek nie widzi swojego grzechu, nie ma innego wyjścia jak w końcu otworzyć mu oczy. A zetknięcie się prawdą o sobie bezbolesne raczej nie jest. Nam, którzy uważamy się za pobożnych chrześcijan, może się wydawać, że jesteśmy od innych lepsi. Kiedyś może się jednak okazać, że to dla tych innych, nie dla nas, znalazło się miejsce na uczcie zbawionych w niebie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Macura