Powołanie komisji ekspertów ds. dopuszczenia osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach do Komunii św. zaproponowano w jednej z małych grup językowych, obradujących w ramach XIV Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów.
Poinformowano o tym na konferencji prasowej w Watykanie. Inne grupy postulowały m.in. oparcie się na nauczaniu św. Jana Pawła II o małżeństwie i rodzinie, a także skupienie się w pracy duszpasterskiej na przygotowaniu do małżeństwa, także w sferze seksualnej.
Prawosławny metropolita Stefan z Estonii, który jest jednym z „braterskich delegatów” innych Kościołów chrześcijańskich na Synodzie, podkreślił „wspaniałą pracę” Kościoła rzymskiego na tym zgromadzeniu. Dostrzega on powagę i odpowiedzialność katolickich biskupów, którzy otwarcie przedstawiają swe duszpasterskie troski.
- Wszyscy mamy te same problemy - stwierdził przedstawiciel patriarchatu Konstantynopola. Wskazał na ustawodawstwo państwowe, które chce wyjść naprzeciw nowym problemom, związanym z małżeństwem i rodziną, zgodnie z zasadami równości i niedyskryminacji. Jednak Kościół musi podkreślać - „choć to się nie wszystkim podoba” - że małżeństwem jest jedynie związek kobiety i mężczyzny, a nie dwóch mężczyzn, czy dwóch kobiet. Dopiero bowiem w różnicach seksualnych człowiek znajduje swe dopełnienie.
Tłumacząc, dlaczego prawosławie dopuszcza drugie małżeństwa po rozwodzie, metropolita zaznaczył, że Kościół jest surowy wobec grzechu, ale nie wobec osób, gdyż jego zadaniem jest prowadzić je do komunii eucharystycznej.
- W naszym Kościele brzydzimy się wykluczaniem osób, tak samo jak brzydzimy się grzechem - zaznaczył hierarcha. Dlatego, gdy ludzie w małżeństwie wzajemnie siebie niszczą, biskup może rozwiązać ich więź, nawiązaną w sakramencie małżeństwa. Jest to możliwe, gdyż prawosławni często żyją w małych wspólnotach i biskup osobiście zna sytuację swoich wiernych. Kościół bierze pod uwagę ich stan grzechu i daje możliwość odbudowy życia po okresie prawdziwej pokuty. Pokutny charakter ma również ceremonia zawarcia drugiego małżeństwa.