Odparł mu: „Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże!”.
Co łączy powołanych z dzisiejszej Ewangelii? Wszyscy oni chcą pójść za Jezusem, każdy jednak na swych własnych warunkach. Pierwszy, owszem, deklaruje gotowość, w sercu jednak nosi nieuporządkowane oczekiwania, które Jezus demaskuje, stwierdzając: „Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć”. Drugi, choć wyraźnie słyszy głos powołania, postanawia odsunąć decyzję w bliżej nieokreśloną przyszłość – do czasu śmierci i pogrzebu ojca. Trzeci wreszcie chce pójść za Jezusem, ale nie potrafi uwolnić się od przywiązania do swych bliskich, o których troszczy się bardziej niż o sprawy królestwa Bożego. Te trzy postawy to pewna namiastka wielu możliwych reakcji na wezwanie skierowane do nas przez Jezusa. Bo przecież my także jesteśmy posłani, aby iść i głosić królestwo Boże. Czy potrafimy hojnie Bogu odpowiedzieć? A może ulegamy pokusie rozgrywania otrzymanego powołania po swojemu lub wymawiamy się na tysiąc różnych sposobów? Na te pytania każdy musi odpowiedzieć sobie osobiście.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Aleksander Bańka