Jest książka Memoriału "Zabici w Katyniu"

W siedzibie stowarzyszenia Memoriał w Moskwie zaprezentowano w czwartek tom "Zabici w Katyniu" wydany przy współpracy z polskim Ośrodkiem Karta przez tę zasłużoną rosyjską organizację pozarządową broniącą praw człowieka i dokumentującą stalinowskie zbrodnie.

W książce - sfinansowanej z datków pieniężnych zebranych przez Memoriał wśród obywateli Rosji za pośrednictwem portalu internetowego Planeta.ru - znalazły się informacje o każdym z 4415 obywateli Polski rozstrzelanych przez NKWD wiosną 1940 roku w Lesie Katyńskim. 2699 biogramów opatrzono zdjęciami zamordowanych.

Stowarzyszenie ogłosiło, że planuje również wydanie podobnych ksiąg pamięci polskich jeńców wojennych rozstrzelanych w innych obozach NKWD. Poinformowało, że wykonano już część prac badawczych, niezbędnych do sporządzenia biogramów jeńców obozu ostaszkowskiego, rozstrzelanych w Kalininie (obecnym Twerze) i pochowanych w Miednoje.

Wydany w Rosji tom oparty jest na publikacji Ośrodka Karta "Zabici w Katyniu", która ukazała się w Polsce w 2013 roku. Badacze z sekcji polskiej Memoriału, która od lat pracuje nad dokumentowaniem stalinowskich represji wobec obywateli Polski, poszerzyli ją o materiały źródłowe znalezione w archiwach polskich, rosyjskich i niemieckich.

Biogramy ofiar mordu w Katyniu opublikowano w języku rosyjskim po raz pierwszy. Liczący 900 stron tom opracował graficznie znany rosyjski grafik Borys Trofimow.

Na wydanie książki Memoriał zebrał ponad 800 tys. rubli (około 12 tys. dolarów). Kierujący sekcją polską stowarzyszenia Aleksandr Gurjanow oświadczył, że "ten sposób pozyskania środków jest niezwykle ważny, gdyż chodzi o to, by ludzie mogli przyczynić się do ustanowienia prawdy".

Przy okazji tej publikacji Memoriał przypomniał, iż po 50 latach kłamstw, według których Polaków w Katyniu rozstrzelali Niemcy w 1941 roku, radzieckie i rosyjskie władze - w osobach prezydentów Michaiła Gorbaczowa, Borysa Jelcyna i Władimira Putina - przyznały, że polskich jeńców wojennych zamordowano z rozkazu kierownictwa ZSRR, jednak odmówiły ich pośmiertnego zrehabilitowania, uzasadniając to "brakiem stosownych dokumentów".

Stowarzyszenie zwróciło uwagę, że przy każdym biogramie publikowana jest lista wszystkich zbadanych dokumentów, w których wymieniony jest dany jeniec, w tym te dowodzące, że został on rozstrzelany na mocy decyzji Politbiura KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku. Memoriał podkreślił, że daje to podstawy do zrehabilitowania ofiar Katynia w trybie przewidzianym w uchwalonej w 1991 roku w Rosji ustawie o rehabilitacji ofiar represji politycznych.

Memoriał podkreślił, że data prezentacji książki nie jest przypadkowa - właśnie 17 września 1939 roku państwo radzieckie, działając zgodnie z paktem Ribbentrop-Mołotow, wprowadziło swoje wojska na terytorium Polski. Po tym akcie nastąpiły masowe represje. Jednym z elementów tej zbrodni przeciwko Państwu Polskiemu - zaznaczyło stowarzyszenie - była egzekucja katyńska w 1940 roku.

"Nie możemy niczego zmienić w naszej historii sprzed 75 lat. Możemy jednak zbadać zbrodnie, podać do publicznej wiadomości prawdę o nich, wskazać winnych, pielęgnować pamięć o ofiarach i zabiegać o ich rehabilitację" - oświadczył Memoriał.

Stowarzyszenie zapowiedziało, że będzie kontynuować starania o zrehabilitowanie rozstrzelanych obywateli Polski. Poinformowało, że wszystkie nazwiska zostaną opublikowane w internecie, co - jak zauważyło - sprawi, że będą dostępne na całym świecie.

Wśród obecnych na prezentacji byli szef Memoriału Arsenij Roginski, legendarni obrońcy praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa i Siergiej Kowalow, ambasador Unii Europejskiej w Federacji Rosyjskiej Vygaudas Uszackas i ambasador RP w FR Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Przybyli też znani historycy, w tym Natalia Lebiediewa, Inessa Jażborowska i Nikołaj Swanidze, a także były prokurator wojskowy Anatolij Jabłokow, który w 1994 roku umarzając śledztwo w sprawie mordu w Katyniu określił go jako zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości.

Roginski oświadczył, że "wydanie tej księgi pamięci to przejaw odpowiedzialności obywatelskiej za zbrodnie popełnione przez przywódców tego kraju w imieniu jego narodu". "Pamięć o 17 września 1939 roku na zawsze pozostanie w nas" - podkreślił.

Pełczyńska-Nałęcz podziękowała wszystkim, którzy - jak to ujęła - "wykonali tę bezcenną pracę". "Dla Polaków ma ona ogromne symboliczne znaczenie. Dla Polaków jest niewyobrażalnie ważne, że w Rosji są ludzie, którzy tak rozumieją swoją odpowiedzialność obywatelską" - powiedziała. Ambasador podziękowała także darczyńcom.

Swanidze określił wydanie księgi jako "epokowe wydarzenie w historii stosunków rosyjsko-polskich". Zapowiedział, że zostanie ona zgłoszona do Nagrody Jegora Gajdara za 2015 rok.

Natomiast Jabłokow oświadczył, że jest to "hołd pomordowanym, przywrócenie sprawiedliwości historycznej i akt +ludowej+ rehabilitacji ofiar zbrodni".

Aleksiejewa ze swej strony zauważyła, że "Rosjanie ponoszą wobec Polaków straszną winę". "Jednak najpodlejsze, co uczyniliśmy, to dokonanie razem z nazistami rozbioru Polski w 1939 roku. Agresja 1939 roku i Katyń - to straszny wstyd wobec Polaków. Wybaczcie, jeśli możecie" - powiedziała szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej, z trudem powstrzymując łzy.

Z kolei Kowalow podkreślił, że odmowa rehabilitacji ofiar zbrodni katyńskiej jest świadomą decyzją polityczną. "Akt rehabilitacji miałby ogromne znaczenie przede wszystkim dla nas, Rosjan" - wskazał.

Memoriał konsekwentnie powtarza, że rehabilitacja ofiar zbrodni katyńskiej nie wymaga żadnych nowych aktów prawnych, że może być dokonana na podstawie obowiązującej od 1991 roku ustawy o rehabilitacji ofiar represji politycznych. Jednak w tym celu - przyznaje - konieczna jest zmiana kwalifikacji prawnej mordu z 1940 roku, co wymaga wznowienia śledztwa katyńskiego.

Memoriał tłumaczy, że niezbędna jest adekwatna kwalifikacja prawna zbrodni katyńskiej, która zastąpi ocenę daną przez Główną Prokuraturę Wojskową przy umarzaniu w 2004 roku śledztwa, iż było to "nadużycie władzy ze strony kilku funkcjonariuszy z kierownictwa NKWD ZSRR", tj. przestępstwo pospolite, a nie polityczne represje.

Główna Prokuratura Wojskowa odmawia rehabilitacji polskich oficerów, twierdząc, że dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej się nie zachowały, więc nie może ona rozpatrzyć wniosków o rehabilitację jej ofiar. Sądy w Rosji - mimo protestów Memoriału i rodzin pomordowanych - nie dopatrzyły się uchybień w postępowaniu GPW.

Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej - łącznie co najmniej 21 768 osób - zapadła na najwyższym szczeblu władz ZSRR.

Podjęło ją 5 marca 1940 roku Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Józefa Stalina. Szef NKWD, oceniając w nim, że wszyscy wymienieni Polacy "są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej", wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, "z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelanie". Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 roku, rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie.

O wydaniu tomu "Zabici w Katyniu" poinformowały już dwie najważniejsze gazety w Rosji - "Wiedomosti" i "Kommiersant".

« 1 »