Najpierw każą Polakom pracować do 67 roku życia. A potem premier Kopacz skarży się w mediach, że nie zaproszono ją na 35-lecie Porozumień Sierpniowych.
30.08.2015 14:25 GOSC.PL
Premier Ewa Kopacz ma focha. I fochem tym dzieli się z narodem. Poskarżyła się właśnie dziennikarzom, że jest jej smutno, bo nie dostała zaproszenia na imprezę z okazji 35-lecia podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania NSZZ Solidarność.
To drobnostka, że PO podwyższyło wiek emerytalny do 67 lat i od 8 lat z żelazną konsekwencją odrzuca wszystkie obywatelskie inicjatywy ustawodawcze i referendalne. Lud pracujący ma być PO wdzięczny i już. Zresztą premier powiedziała dziennikarzom, że "symbole Solidarności należą do wszystkich Polaków". Więc wszyscy powinni być zaproszeni. Bez wyjątku. Zatem wyobraźmy sobie taką imprezę z udziałem np. gen. Kiszczaka. Przecież, gdyby nie rządził z kolegami tak jak rządził, to może "Solidarność" w ogóle by nie powstała?
Wojciech Teister