Kurdyjska autonomia w północnym Iraku, spokojne od kilkunastu lat miejsce, zaczyna się zmieniać, mimo że wojny jeszcze nie ma. Są za to naloty tureckich wojsk, oficjalnie walczących z Państwem Islamskim.
Toczący się przez ponad cztery lata konflikt w Syrii, a także częste ataki terrorystyczne w Iraku poza autonomią spowodowały napływ uchodźców, ale z tym zjawiskiem Kurdowie sobie jakoś radzili do lipca ubiegłego roku. Sytuacja zmieniła się, kiedy tereny kurdyjskie, co prawda nienależące do autonomii, zostały zaatakowane przez dżihadystów z samozwańczego kalifatu, czyli Państwa Islamskiego, nazywanego na tamtych terenach Da’ish. Kurdowie, jeden z najstarszych narodów świata, żyjący na skrzyżowaniu szlaków komunikacyjnych Bliskiego Wschodu, na styku trzech głównych monoteistycznych religii, szacowani na około 50 mln osób, żyją rozdzieleni po I wojnie światowej na cztery kraje (Irak, Iran, Turcję i Syrię), od dawna walcząc o możliwość utworzenia samodzielnego państwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maria Giedz