Ostateczny jest już wyrok 25 lat więzienia dla Katarzyny Waśniewskiej za zabicie półrocznej córki Magdy. W środę Sąd Najwyższy oddalił kasację jej obrony, która wnosiła o ponowny proces w tej bulwersującej opinię publiczną sprawie.
Zarazem troje SN oddaliło kasację katowickiej prokuratury, która wnosiła o zwrot do katowickiego sądu sprawy kierowania przez Waśniewską podejrzenia porwania Magdy na inną osobę - od tego mniej istotnego zarzutu kobietę uniewinniono.
Ta bulwersująca opinię publiczną sprawa zaczęła się 24 stycznia 2012 r., gdy podano informację o zaginięciu półrocznej Magdy z Sosnowca. Według pierwszej relacji matki, dziecko porwano z wózka w centrum miasta. Potem Waśniewska twierdziła, że dziecko wypadło jej z rąk. W lutym 2012 r. ciało niemowlęcia znaleziono w zrujnowanym budynku w Sosnowcu.
W październiku 2014 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał prawomocnie kobietę na 25 lat więzienia; zastrzegł, że o zwolnienie będzie się ona mogła ubiegać najwcześniej po 20 latach. Był to wyrok surowszy od orzeczenia I instancji z września 2013 r., gdy Sąd Okręgowy w Katowicach wymierzył jej karę 25 lat więzienia z możliwością ubiegania się o zwolnienie po 15 latach.
Oba sądy odrzuciły wersję obrony, jakoby Magda zmarła po upadku na podłogę i kilku nieudanych próbach nabrania powietrza. Za najważniejszy dowód uznały opinię lekarzy, którzy stwierdzili, że dziewczynka zmarła na skutek gwałtownego uduszenia. Kwestionowała to obrona, która dowodziła, że Magda mogła umrzeć na skutek skurczu krtani, tzw. laryngospazmu lub bezdechu afektywnego. Sądy nie miały jednak wątpliwości, że motywem zbrodni była niechęć matki do posiadania dziecka.