Granice otwartych granic

Nikt nie sprawdzał wyznania polskich uchodźców w Iranie w czasie II wojny światowej – mówią zwolennicy otwarcia drzwi wszystkim imigrantom z Bliskiego Wschodu i Afryki: zarówno chrześcijanom, jak i muzułmanom. Czy Polska powinna mieć prawo wyboru tylko jednej grupy uchodźców?

Zacznijmy od tego, że powyższe porównanie nie jest zbyt trafne: Irańczycy przyjmowali Polaków, którzy stanowili przecież w miarę jednolitą grupę narodowościową i religijną. Nie musieli też obawiać się, że w tej grupie mogą znajdować się, choćby nieliczni, bojówkarze terrorystycznej organizacji, która wydała wojnę cywilizacji islamu. Albo tacy, którzy w przyszłości mogliby stanowić potencjalne zaplecze dla radykałów. Można by powiedzieć: wiedzieli, kogo wpuszczają. Dlatego to „niesprawdzanie wyznania” Polaków przez Irańczyków w odniesieniu do dzisiejszej dyskusji o imigracji brzmi trochę naiwnie.
Od dłuższego czasu w Unii Europejskiej trwa spór o to, w jaki sposób kraje członkowskie powinny podzielić się odpowiedzialnością za napływających masowo imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Początkowo Komisja Europejska chciała narzucić państwom obowiązkowe kwoty, w zależności od wielkości, liczby ludności i PKB. Według tego projektu do Polski miałoby trafić 2659 imigrantów, przejętych od Włoch i Grecji, oraz 962 uchodźców z obozów spoza UE. Takim sztywnym liczbom sprzeciwiały się jednak zarówno Polska, jak i Słowacja, Węgry, kraje bałtyckie i kilka innych. Ostatecznie postanowiono, że każdy kraj dobrowolnie określi, ilu imigrantów chce przyjąć. Polski rząd zaoferował przyznanie prawa do pobytu dla 2 tys. osób. I tutaj zaczyna się kolejna dyskusja: czy mamy prawo wybrać sobie imigrantów tylko spośród prześladowanych chrześcijan?


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina