Trzech chrześcijan - z Ghany, Nigerii i Egiptu - zostało porwanych w Libii przez dżihadystów powiązanych z Państwem Islamskim.
Choć do uprowadzenia doszło 11 lipca, to dopiero 19 lipca potwierdził je Mohammed Hijazi, rzecznik uznawanego przez wspólnotę międzynarodową rządu Libii, mającego obecnie swą siedzibę w Tobruku. Ponadto porywacze opublikowali w mediach społecznościowych fotografie dokumentów tożsamości uprowadzonych mężczyzn.
Do porwania doszło w okolicy Nufliyah, na południe od Syrty, w strefie uważanej za jeden z bastionów dżihadystów w tym kraju. Poszerzają oni swój obszar działania w chaosie, jaki zapanował w Libii po upadku reżimu Muammara Kadafiego.
Według źródeł egipskich, sprawdzane są obecnie możliwości uwolnienia porwanych przez zapłacenie za nich okupu.
Natomiast wczoraj uprowadzono czterech Włochów, pracowników technicznych firmy energetycznej Bonatti, działającej w libijskim mieście Mellitah. Według telewizji Al Jazeera za tym porwaniem najprawdopodobniej stoi ugrupowanie wierne gen. Haftarowi. Według ambasady libijskiej przy Stolicy Apostolskiej miałaby to być presja na Włochy ze względu na ich rolę w rozmowach pokojowych celem rozwiązania kryzysu libijskiego.
W czerwcu terroryści z IS porwali 86 uchodźców z Erytrei, najprawdopodobniej wyznawców Chrystusa. Wśród nich było co najmniej 12 kobiet i liczne dzieci. Zmierzali do Trypolisu. W kwietniu libijski oddział tzw. Państwa Islamskiego opublikował prawie półgodzinny film z egzekucji dwóch grup chrześcijan, imigrantów z Etiopii. Na filmie zamaskowany bojownik mówi, że wyznawcy Chrystusa muszą przejść na islam lub zapłacić dżizję, czyli podatek przewidziany przez Koran dla innowierców. IS informuje światową opinię publiczną o swoich poczynaniach właśnie za pomocą mediów społecznościowych. Pierwszym przypadkiem szczególnego bestialstwa bojowników ujawnionego przez nich samych w sieci był film dokumentujący ścięcie 21 egipskich Koptów nad brzegiem morza.
jk /KAI /Radio Watykańskie