Propagandyści od in vitro albo naprawdę nic nie rozumieją, albo udają głupich… Raz po raz jesteśmy raczeni historyjkami o tym, że Kościół potępia „dzieci z probówki”.
Jakaś dziennikarka rozmawia z Agnieszką Ziółkowską, która została poczęta metodą in vitro, i zaczyna od manipulacyjnego pytania: „Jest pani dzieckiem Frankensteina, szatana, potworem z probówki?”. Na co Pani Ziółkowska odpowiada brednią – oszczerstwem, że „często takie słowa padają z ust hierarchów Kościoła, co jest o tyle kuriozalne, że przecież chrześcijaństwo powinno być religią miłości…”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ