Kiedy umierał, w świadomości wielu był hochsztaplerem, oszustem, żerującym na naiwności swych parafian. Przez lata o nim milczano. Dzisiaj, 65 lat po męczeńskiej śmierci, ks. Josef Toufar wraca do swej parafii w Číhošti.
Jego uroczysty pogrzeb z udziałem m.in. ordynariusza diecezji Hradec Králové, do której należy Číhošt, oraz metropolity praskiego kard. Dominika Duki i przedstawicieli władz państwowych, stanie się wydarzeniem dla całego kraju. A przecież przez wiele lat nie wiedziano nawet, gdzie spoczywają jego doczesne szczątki. – Pierwsza upomniała się o niego bratanica Maria Pospíšilova, która jeszcze w czasach komunistycznych ustaliła, że został pochowany na praskim cmentarzu w Ďáblicich – wspomina Miloš Doležal, pisarz, poeta i dziennikarz, który 20 lat poświęcił na dokumentowanie życia ks. Toufara. – Próbowała doprowadzić do ekshumacji, ale wtedy to się nie udało. Dzisiaj wreszcie ksiądz męczennik zostanie pochowany w swojej parafii, jak sobie życzył. Zakończy się w ten sposób dla niego długa podróż, którą zaczął w styczniu 1950 r. – dodaje Doležal.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski