Przedstawicielki organizacji pomagających chorym na raka krytykują resort zdrowia za niedostateczne zainteresowanie sytuacją pacjentów onkologicznych, niedostępność nowoczesnych metod leczenia i nieprzejrzyste procedury związane z refundacją leków. Do krytyki przyłącza się PiS.
"W pakiecie onkologicznym jest pełno niedoróbek, a pacjenci chorujący na raka nie są leczeni w sposób optymalny" - ocenił w środę na konferencji prasowej klubu PiS przewodniczący komisji zdrowia Tomasz Latos.
W konferencji uczestniczyły również przedstawicielki organizacji pozarządowych pomagających chorym na raka.
Elżbieta Kozik, prezeska skupiającego pacjentów onkologicznych stowarzyszenia Polskie Amazonki Ruch Społeczny, mówiła, że jej organizacja wielokrotnie występowała do ministra zdrowia - zarówno poprzez sejmową komisję zdrowia, jak i bezpośrednio - o informację na temat możliwości finansowania innowacyjnych leków potrzebnych w zaawansowanej fazie terapii raka piersi, jednak nie doczekała się żadnej odpowiedzi.
Jak wyjaśniła, chodzi o trzy leki, które wydłużają życie chorych na zaawansowanego raka piersi, a które dostępne są w wielu innych krajach europejskich. "Intryguje nas i zastanawia brak przejrzystości w decydowaniu o refundacji leków" - dodała.
Zdaniem Kozik niezbędne jest stworzenie w Polsce wyspecjalizowanych ośrodków, które zajmowałyby się kompleksową opieką nad chorymi na raka piersi - od diagnostyki aż po opiekę paliatywną. "Przeżywalność kobiet tam, gdzie istnieją takie ośrodki, jest średnio o 15 proc. wyższa" - zauważyła.
Agata Polińska z Fundacji Onkologicznej Osób Młodych Alivia mówiła, że z podobnymi problemami z dostępem do najnowocześniejszych metod leczenia zmagają się inni pacjenci onkologiczni.
"Z raportu przygotowanego na zlecenie naszej fundacji wynika, że na 30 leków onkologicznych zarejestrowanych na terenie UE w ciągu ostatnich 10 lat, w Polsce tylko 2 dostępne są bez ograniczeń, 16 jest dostępnych z ograniczeniami ustalonymi przez ministerstwo zdrowia, zaś 12 nie jest dostępnych w ogóle. Dla porównania - w sąsiednich Czechach niedostępnych jest tylko 7 leków, a w pogrążonej w kryzysie Hiszpanii - 3. Problem ten wymaga pilnej interwencji, tym bardziej, że statystyki przeżywalności w Polsce daleko odbiegają od statystyk europejskich" - podkreśliła.
Także ona odniosła się krytycznie do procesu decyzyjnego dotyczącego refundacji leków. "Wpisanie nowego leku na listę trwa średnio 2 lata i jest to przedostatni wynik w Unii Europejskiej" - wskazała.
Prezeska Fundacji Rak'n'Roll Kapsyda Kobro zapowiedziała skierowanie do ministra zdrowia Mariana Zembali pisma z apelem o pilne działania w sprawach problemów chorych na raka.
"Państwo odwróciło się do części chorych plecami. Widocznie problem raka piersi jest dla rządzących za mało polityczny, żeby się nim zająć" - ocenił Latos i zapowiedział monitorowanie zasygnalizowanych przez organizacje pozarządowe problemów. "Tu mówimy nawet nie o ratowaniu zdrowia. Tu mówimy o ratowaniu życia, a na ratowanie życia pieniądze powinny się znaleźć" - podkreślił.
Z początkiem tego roku wszedł w życie tzw. pakiet onkologiczny, który miał skrócić diagnozowanie i leczenie nowotworów złośliwych. W tym celu m.in. wystawia się pacjentom kartę diagnostyki i leczenia onkologicznego (DiLO). Pacjenci z "zieloną kartą" są zapisywani do odrębnej, szybszej kolejki np. do diagnostyki, aby nie czekali w kolejce razem z pacjentami nieonkologicznymi.
Pakiet krytycznie ocenia m.in. Naczelna Rada Lekarska. Jej prezes Maciej Hamankiewicz złożył w połowie kwietnia wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją niektórych jego rozwiązań. Jego zdaniem, pakiet zdezorganizował system ochrony zdrowia.
W Polsce odnotowywanych jest rocznie ok. 140,5 tys. rozpoznań zachorowań na nowotwory. Wydatki na onkologię to ok. 6,3 mld zł rocznie, co stanowi ok. 6 proc. całkowitych wydatków na zdrowie.