Ratownicy szli w pięciu. Z maskami na twarzach, w ukropie ponad 40 stopni, dotarli do wąskiego przejścia. Latarkami wyłowili z mroku postacie dwóch mężczyzn.
Przed zakleszczoną przez zawał tamą wentylacyjną, której nie dali rady otworzyć, znajdowali się górnicy Marcin i Leszek. Z daleka wyglądali, jakby wciąż czekali na pomoc. Niestety, były to już tylko ich ciała, od których już dawno oddzieliły się nieśmiertelne dusze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Kucharczak