Dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS) zaminowali starożytne miasto Palmira, w środkowej Syrii, gdzie zachowały się m.in. ruiny monumentalnych budowli.
Według Obserwatorium nie jest jasne, czy podłożone przez bojowników IS ładunki wybuchowe mają posłużyć do zniszczenia wpisanych na listę UNESCO zabytków, czy też będą stanowić zaporę przeciwko rządowym wojskom syryjskim.
"Miny zostały podłożone wczoraj i znajdują się m.in. wokół rzymskiego teatru. Nadal nie znamy prawdziwego powodu tych działań" - poinformował Rami Abdel Rahman, szef Obserwatorium, które korzysta z rozległej sieci informatorów w Syrii.
Zdaniem szefa syryjskiego biura ds. starożytności i zabytków Mamuna Abdulkarima - cytowanego przez agencję Reutera - informacja o zaminowaniu Palmiry wydaje się prawdziwa. "Miasto jest obecnie zakładnikiem w ich rękach; sytuacja jest naprawdę niebezpieczna" - podkreślił.
Państwo Islamskie przejęło kontrolę nad Palmirą w połowie maja. Przed wejściem dżihadystów kilkaset tamtejszych posągów udało się przetransportować w bezpieczne miejsce. Pozostało jednak muzeum i zabytki, których ze względu na znaczne rozmiary nie dało się wywieźć.
Palmira słynie m.in. z kolumnowych portyków i rzeźby sepulkralnej, a na liście UNESCO figuruje od 1980 roku. W 2013 roku została wciągnięta na listę zabytków zagrożonych, na której w Syrii jest m.in. Aleppo, Bosra, Damaszek i starożytne miasta na północy.
Dla reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada strata Palmiry jest bolesna, ponieważ to nie tylko miasto o trudnej do przeszacowania wartości kulturalnej, ale też brama do obszarów kontrolowanych przez wojska rządowe, w tym do Damaszku, wybrzeży na południu i południowym zachodzie kraju oraz miasta Dajr az-Zaur na wschodzie. W pobliżu Palmiry znajdują się również znaczne złoża ropy naftowej i gazu.