Inspektorat Uzbrojenia wszczął procedurę udzielenia zamówienia w postępowaniu na pozyskanie dwóch małych samolotów do transportu najważniejszych osób w państwie - poinformowało we wtorek MON. Umowa ma zostać podpisana w 2015 r., a dostawa maszyn ma nastąpić w 2016 r.
Postępowanie ma zostać przeprowadzone w trybie negocjacji z ogłoszeniem. Jak napisano w komunikacie odpowiedzialnego za zakupy uzbrojenia i sprzętu wojskowego Inspektoratu Uzbrojenia, procedura przewiduje przeprowadzenie negocjacji z zakwalifikowanymi oferentami, a następnie zaproszenie do złożenia ofert ostatecznych. Postępowanie formalnie rozpoczęło się w poniedziałek.
"Wybór wykonawcy oraz podpisanie umowy planowane jest jeszcze w tym roku. Zakłada się, że w wyniku przeprowadzonego postępowania już w 2016 roku dostarczone zostaną dwa samoloty" - poinformował Inspektorat.
Wojsko chce nabyć samoloty z miejscami dla 12-14 pasażerów. Pokład ma być skonfigurowany w opcji biznesowej. Planowana umowa ma obejmować szkolenie dla pilotów i techników oraz wstępny pakiet logistyczny, zapewniający eksploatację maszyn w początkowym okresie ich użytkowania. "Dopuszcza się możliwość pozyskania samolotów używanych" - podał IU.
Według zapisów ogłoszenia rok produkcji samolotów nie może być wcześniejszy niż 2006, całkowity nalot maszyn i silników - nie większy niż 3,5 tys. godzin. Zasięg z 12-14 pasażerami, standardową załogą i bagażem na pokładzie nie może być mniejszy niż 5 tys. km, a po ograniczeniu liczby pasażerów do ośmiu powinien pozwalać na wykonanie lotu transatlantyckiego. Maszyny mają mieć system identyfikacji "swój-obcy" oraz urządzenia zapewniające łączność satelitarną we wszystkich fazach lotu.
Ogłoszenie precyzuje, że 50 proc. kryteriów udzielenia zamówienia będzie stanowiła cena, po 20 proc. gwarancja oraz wiek samolotów, a 10 proc. - ich nalot całkowity. Termin składania wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu mija 6 lipca rano.
W pierwszej połowie maja rząd, w trybie obiegowym, przyjął informację MON ws. pozyskania i eksploatacji małych samolotów do przewozu osób na najważniejszych stanowiskach w państwie. Po przyjęciu zapisu do protokołu umożliwiło to rozpoczęcie procedury nabycia maszyn.
Zamiar zakupu małych samolotów wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak zapowiedział w grudniu 2014 r. To jeden z elementów przyjętego przez rząd planu wzmocnienia bezpieczeństwa państwa. Jak mówił wtedy Siemoniak, samoloty mają należeć do 1. Bazy Lotnictwa Transportowego w Warszawie i być pilotowane przez wojskowe załogi.
W lutym odpowiedzialny za zakupy sprzętu i uzbrojenia wiceminister Czesław Mroczek, MON dostrzega potrzebę zakupu także większych samolotów. Resort przewiduje, że po wygaśnięciu w 2017 r. obecnej umowy na czarter maszyn od PLL LOT wojsko będzie obsługiwać przewóz VIP-ów także większymi, zakupionymi w tym celu maszynami.
W 2013 i 2014 r. MON próbowało już wyczarterować dwa małe samoloty do przewozu najważniejszych osób w państwie. Pierwszy przetarg został unieważniony, bo uznano, że jedyna oferta jest za droga. Drugi nie wyłonił zwycięzcy, bo do konkursu stanęły dwie firmy, a w postępowaniu wymagano udziału co najmniej trzech.
Z końcem 2013 r. wygasła pierwsza umowa na czarter samolotów średniej wielkości dla VIP-ów, podpisana z PLL LOT w 2010 r. Była warta ponad 150 mln zł. W grudniu 2013 r. została podpisana kolejna czteroletnia umowa. Samoloty pomalowane w barwy reprezentujące Rzeczpospolitą Polską stacjonują na lotnisku Chopina w Warszawie i pozostają do wyłącznej dyspozycji czterech kancelarii: prezydenta, premiera oraz Sejmu i Senatu.
Po katastrofie smoleńskiej w 2010 r. i rozformowaniu pułku specjalnego, który przewoził VIP-y, w gestii wojska pozostaje transport osób na najwyższych stanowiskach w państwie śmigłowcami. Należą one do 1. Bazy Lotnictwa Transportowego, utworzonej w miejsce 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Transport na większe odległości odbywa się dwoma samolotami czarterowanymi od PLL LOT. Tam, gdzie niemożliwe jest użycie transportu cywilnego - np. w rejonie działań wojennych, wojsko przewozi oficjalne delegacje swoimi samolotami transportowymi.
Szef BBN Stanisław Koziej wskazywał, że docelowo samoloty dyspozycyjne dla najwyższych władz powinny móc pełnić rolę mobilnych centrów kierowania państwem w sytuacjach kryzysowych.