Czy ma jeszcze sens być kapłanem w świecie, w którym liczy się tylko postęp społeczny i techniczny? Czy wiara ma przyszłość?
„Będziesz teraz zarzucał Boże sieci w morze świata. Ludzi, którzy stawiają opór i zamykają się w ułudzie pozornego szczęścia, masz wyciągać z powrotem na brzeg wieczności. Będziesz to robił w posępną noc wielu niepowodzeń. Będziesz to robił niestrudzenie i bez szemrania, również w gorzkich godzinach dnia, w których wszystko wyda ci się niepotrzebne, a dzieło twojego życia zmarnowane”. Trudno w to uwierzyć, ale te depresyjne zdania – wypowiedziane i zapisane jakby w ostrej fazie kryzysu życiowego, jakby pochodzące z doprawionych mocną dawką goryczy pism powojennych egzystencjalistów – są fragmentem kazania prymicyjnego wygłoszonego na początku lata w przepięknym podalpejskim Berchtesgaden. Kaznodzieja ma 27 lat, prymicjant dwa lub trzy mniej. Jest rok 1954. Młody Ratzinger w ten sposób mówi młodszemu, świeżo wyświęconemu, o kapłańskim losie: poczucie niepotrzebności i zmarnowanego życia, posępne noce, gorzkie dni. Podkreślmy dla jasności: on nie mówi, że tak jest, on mówi, co czuje ten, którego boli. Jakże mi jest bliski w tym młodzieńczym cierpieniu… I jak wielką jest tu pociechą dla wielu. W innym kazaniu prymicyjnym, o kilkanaście lat późniejszym, współczesnego księdza porównuje do Jeremiasza (por. Jr 20,7-9) i każe mu „Jeremiaszem” odczuwać i mówić: „Wprowadziłeś mnie w błąd, Boże, woła w swej rozpaczy, zostaw mnie w spokoju! Najchętniej pozbyłby się słowa, które uczyniło go samotnikiem, głupcem, naznaczonym, z którym nikt nie chce mieć nic do czynienia. Ale musi dźwigać ciężar słowa. I właśnie tak służy ludziom, którzy nie chcą go zrozumieć”. Tu też fraza ostra, gorzka jak piołun: „Cienie stają się dłuższe, samotność głębsza, a pytania tych, którzy pozostają [w stanie kapłańskim! – J. Sz.], trudniejsze”. Jakie to pytania? Między innymi takie: „Czy ma jeszcze sens być kapłanem w świecie, w którym liczy się tylko postęp społeczny i techniczny?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Jerzy Szymik