Rosja nie blokuje już umowy o stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską - podał we wtorek dziennik "Kommiersant", wyjaśniając, że weźmie ona udział w negocjacjach, które utorują drogę do wejścia w życie handlowej części tego porozumienia 1 stycznia 2016 roku.
Rosyjska gazeta pisze o tym, relacjonując poniedziałkowe konsultacje przedstawicieli Rosji, Ukrainy i Komisji Europejskiej w Brukseli. "Kommiersant" podkreśla, że wbrew przewidywaniom Rosja nie wystąpiła o dalsze przesunięcie terminu wejścia w życie handlowej części umowy UE–Ukraina.
"Nie wnioskowaliśmy o to. Uważamy, że należy maksymalnie efektywnie wykorzystać czas, który pozostał" – cytuje "Kommiersant" ministra rozwoju gospodarczego Federacji Rosyjskiej Aleksieja Ulukajewa, który uczestniczył w brukselskich konsultacjach.
O tym, że Rosja już nie kwestionuje terminu wejścia w życie handlowej części porozumienia UE–Ukraina poinformowała wcześniej unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem, która reprezentowała KE w poniedziałkowych trójstronnych rozmowach.
Moskiewski dziennik podaje, że strony uzgodniły utworzenie zespołu ekspertów, który do lipca 2015 roku przygotuje raport dotyczący problemów związanych z regulacjami celnymi, barierami technicznymi dla handlu, a także kontrolą sanitarną i fitosanitarną.
"Kommiersant" tłumaczy, że chodzi o wzajemne uznawanie certyfikatów weterynaryjnych, zaostrzenie kontroli celnej pod kątem przestrzegania przepisów o kraju pochodzenia towaru i ograniczenie do minimum ewentualnych strat Rosji wynikających z przyjęcia przez Ukrainę europejskich standardów certyfikacji. Gazeta podkreśla, że ten ostatni punkt jest dla Rosji najważniejszy, gdyż dotyczy eksportu rosyjskich towarów na ukraiński rynek.
"Za główny wynik polityczny spotkania można uznać potwierdzenie przez wszystkich uczestników tego, że umowa o stowarzyszeniu między Ukrainą i Unią Europejską w części dotyczącej utworzenia strefy wolnego handlu wejdzie w życie 1 stycznia 2016 roku" – zaznacza "Kommiersant".
Dziennik zauważa również, że z wyliczeń ekspertów wynika, iż strefa wolnego handlu między Ukrainą i UE nie zagrozi rosyjskim producentom. "Nie może być mowy o zagrożeniu dla rosyjskiego rynku w warunkach gwałtownego spadku wzajemnych obrotów handlowych i recesji w ukraińskiej gospodarce" – wskazuje "Kommiersant".
Gazeta także przytacza opinię ekonomistki Nadieżdy Wołowik z moskiewskiego Instytutu Jegora Gajdara, której zdaniem wycofanie przez Rosję żądania dalszego przesunięcia terminu wejścia w życie handlowej części porozumienia UE–Ukraina było podyktowane wyłącznie gospodarczymi przyczynami.
"Obroty handlowe między Rosją i Ukrainą spadły już o jedną trzecią. Wszyscy rozumieją, że nie jest to korzystne ani dla Rosji, ani Ukrainy, ani Unii Europejskiej. Po tym, jak w 2014 roku Rosja faktycznie wprowadziła cła zaporowe na wiele ukraińskich towarów, trudno spodziewać się wzrostu importu z Ukrainy. Dalsza obrona Rosji przed ukraińskim importem nie ma większego sensu" – oświadczyła ekonomistka.
Konsultacje, mające służyć rozwianiu obaw Rosji związanych z umową stowarzyszeniową między UE a Ukrainą, toczą się od lata 2014 roku. Brukselskie rozmowy były trzecim takim spotkaniem na szczeblu ministerialnym. Obok Malmstroem i Ulukajewa uczestniczył w nich szef dyplomacji Ukrainy Pawło Klimkin.
Rosja od początku miała zastrzeżenia do porozumienia UE–Ukraina. Twierdziła, że zaszkodzi ono jej interesom gospodarczym. Zagroziła też wprowadzeniem ceł importowych na towary ukraińskie, jeśli jej uwagi do umowy o stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską nie zostaną uwzględnione.
Z uwagi na toczące się rozmowy we wrześniu ubiegłego roku uzgodniono, że wdrażanie części handlowej umowy stowarzyszeniowej, planowane początkowo na 1 listopada 2014 roku, zostanie odroczone do końca 2015 roku. Strona unijna zgodziła się, by do tego czasu Ukraina korzystała z jednostronnego zniesienia ceł przez UE.
Od kilku miesięcy rozmowy toczyły się na szczeblu ekspertów. W kwietniu eksperci z Rosji zwrócili się o ponowne odłożenie wdrażania umowy. Malmstroem oświadczyła jednak, że decyzja w tej sprawie nie należy do Rosji i zarówno UE, jak i Ukraina chcą zacząć wdrażać umowę od 1 stycznia 2016 roku.