Francuski tygodnik satyryczny "Charlie Hebdo", redakcję którego w styczniu zaatakowali islamscy terroryści, został we wtorek wyróżniony nagrodą amerykańskiego PEN Center. Założone w 1922 roku w Nowym Jorku stowarzyszenie działa na rzecz wolności wypowiedzi.
Po tygodniowej debacie członków PEN Center - jak zauważa agencja Associated Press - uznano, że coroczne wyróżnienie przypadnie francuskiemu tygodnikowi. Przedstawiciele pisma otrzymali we wtorek na gali w Nowym Jorku owację na stojąco.
Gala odbyła się w Muzeum Historii Naturalnej przy wzmożonych środkach bezpieczeństwa; na sali obecnych było kilkuset wydawców i pisarzy, w tym Salman Rushdie.
"Obecny zespół +Charlie Hebdo+ przetrwał, a dzisiejsza nagroda pokazuje, że nie chcieli zaakceptować ograniczania wolności wypowiedzi pod presją przemocy" - powiedział na uroczystości przewodniczący PEN Center Andrew Solomon.
Odbierający wyróżnienie redaktor naczelny "Charlie Hebdo" Gerard Biard podkreślił, że najsilniejszą bronią ekstremistów religijnych jest strach, dlatego - jak wskazał - "musimy ich rozbroić". "Oni nie chcą, żebyśmy pisali i rysowali. Dlatego musimy pisać i rysować" - podkreślił. "Nie chcą, żebyśmy myśleli i śmiali się. A więc musimy myśleć i śmiać się. Nie chcą, byśmy dyskutowali. Musimy więc dyskutować. Będąc tu dzisiaj wieczorem, przyczyniamy się do rozbrajania" ekstremistów - zaznaczył.
Decyzja amerykańskiego PEN Center o przyznaniu Nagrody Odwagi Wolności Wypowiedzi (Freedom of Expression Courage Award) spowodowała, że sześciu wybitnych pisarzy wycofało się z udziału w imprezie - poinformowali organizatorzy, którzy od lat działają na rzecz pisarzy szykanowanych ze względu na swą twórczość.
Reuters zwraca uwagę, że nagrodę PEN Center wręczono dwa dni po tym, jak doszło do strzelaniny przed budynkiem wystawowym w miejscowości Garland w stanie Teksas, w którym zorganizowano konkursową wystawę karykatur proroka Mahometa; w strzelaninie zginęły dwie osoby.
Tygodnik "Charlie Hebdo" wielokrotnie ściągał na siebie krytykę świata muzułmańskiego w związku z publikacją satyrycznych wizerunków proroka Mahometa. W listopadzie 2011 roku biura tygodnika zostały podpalone po publikacji karykatury proroka na okładce i informacji, że Mahomet został poproszony, by został redaktorem naczelnym magazynu. W ataku islamistów z 7 stycznia br. śmierć poniosło 12 osób, w tym pięciu głównych rysowników pisma.