„Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania”
Kiedy obserwujemy, że nie potrzebujemy wymuszać na sobie bycia dobrymi, ale że wypełnianie Jego woli wypływa z nas naturalnie. Moja znajoma zwykła mówić do męża: „Idź spędzić trochę czasu z Jezusem, bo jesteś dzisiaj nieznośny”. Wygląda na to, że po takim spotkaniu mąż robił się lepszy :–) Wniosek jest dość prosty: zamiast bardziej starać się być lepszym, lepiej starać się poznawać Jezusa poprzez Ducha Świętego. Napełniamy się Nim na modlitwie oraz przez wypełnianie powierzonych nam zadań z wdzięcznością. Zaobserwowałem nieraz, że „napełnić się” to jedno, a „nie gasić” ducha to drugie. W tym drugim nieraz pomagało mi zachowywanie konkretnego fragmentu Pisma w sercu. Nie sposób oprzeć się konkluzji, że jeżeli trwamy w mocnej „znajomości” z Jezusem, wypełnianie Jego przykazań wypływa z nas naturalnie – i tego wszystkim szczerze życzę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Przemysław Sekuła