„Ustawa o służbie zdrowia: osobie ludzkiej zagraża degradacja”. Komunikat o takim tytule wydał episkopat Francji w związku z rozpoczętą przedwczoraj w parlamencie tego kraju debatą nad propozycjami poprawek do ustawy o służbie zdrowia.
W jednej z nich proponuje się zniesienie obowiązującego dotąd czasu na refleksję przed aborcją. Dotychczas chcąca się jej poddać kobieta musiała wcześniej odbyć dwie wizyty lekarskie z przynajmniej tygodniowym odstępem. Lekarz miał obowiązek przedstawić jej formy pomocy państwa dla macierzyństwa, jak też możliwe skutki psychologiczne i zdrowotne aborcji.
„Proponowana poprawka jeszcze bardziej banalizuje aborcję” – piszą francuscy biskupi. Przypominają, że nawet Simone Veil, która w latach 70. ub. wieku przyczyniła się do liberalizacji prawa aborcyjnego we Francji, mówiła wówczas: „Żadna kobieta nie ucieka się do aborcji z lekkim sercem. Pozostanie to zawsze dramatem”. Biskupi zwracają uwagę, że chodzi tu przecież o eliminację ludzkiego życia. Aborcja nigdy nie będzie banalna. Czas na refleksję zapewniał rzeczywistą wolność wyboru. Zniesienie go uniemożliwia kobiecie podjęcie dobrowolnej decyzji co do życia, które nosi w swym łonie. Czyni to z nienarodzonego dziecka zwykły przedmiot, którym można swobodnie dysponować, i pozbawia jego matkę środków, by rzeczywiście cieszyła się wolnością sumienia – czytamy w komunikacie episkopatu Francji.
Biskupi odnoszą się też krytycznie do kilku innych zaproponowanych poprawek do francuskiej ustawy o służbie zdrowia. Chodzi o pobieranie organów do przeszczepów bez zgody rodzin osób zmarłych, a także o liberalizację narkotyków i używania pigułki wczesnoporonnej przez dziewczęta niepełnoletnie.