82 proc. Polaków uważa, że katolicy w życiu publicznym mają prawo wyrażać swoje poglądy wynikające z przynależności religijnej; 22 proc. sądzi, że jest to nie tylko prawo, ale też powinność katolika, zaś 12 proc. uważa, że powinni tego unikać - wynika z sondażu CBOS.
Przekonanie, że katolicy w życiu publicznym mają prawo wyrażać swoje poglądy wynikające z przynależności religijnej, wyraźnie dominuje we wszystkich kategoriach społeczno-demograficznych - podkreślono w badaniu przesłanym w piątek PAP.
Przyzwolenie na to wzrasta jednak wraz z zaangażowaiem religijnym. Ponad połowa (56 proc.) osób najbardziej zaangażowanych, uczestniczących w praktykach religijnych kilka razy w tygodniu, postrzega to nie tylko jako prawo, ale i powinność katolika. Z kolei im rzadszy udział w praktykach religijnych, tym częstsze przekonanie, że katolicy powinni unikać ujawniania swoich poglądów politycznych wynikających z przynależności religijnej. Wśród niepraktykujących odsetek takich odpowiedzi sięga 23 proc.
Jak podkreślono, osoby o orientacji prawicowej częściej niż przeciętnie skłonne są postrzegać wyrażanie w życiu publicznym poglądów wynikających z przynależności religijnej jako obowiązek katolika. Z kolei badani identyfikujący się z lewicą często oczekują, że katolicy będą unikać eksponowania własnych przekonań religijnych. W elektoratach partyjnych kwestia ta najbardziej różni zwolenników PiS i zdeklarowanych wyborców SLD.
W ankiecie CBOS nawiązał do trzech niedawnych sytuacji, w których potencjalnie mogło dojść do konfliktu norm i wartości. Pierwsze dwa przypadki dotyczą urzędników państwowych, wobec których pojawiły się zarzuty, że swoim zachowaniem naruszają konstytucyjną zasadę neutralności światopoglądowej państwa. Trzeci przypadek dotyczy tzw. klauzuli sumienia.
Ponad połowa respondentów (55 proc.) uważa za dopuszczalne, aby wiceminister sprawiedliwości był jednocześnie świeckim zakonnikiem mającym rodzinę i aby nie ukrywał swojego zaangażowania religijnego. Sytuacja ta budzi jednak zastrzeżenia jednej czwartej badanych (25 proc.).
Ponad dwie piąte (45 proc.) nie ma nic przeciwko przyjęciu przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego papieskiego odznaczenia "Pro Ecclesia et Pontifice", przyznawanego za zasługi dla Kościoła katolickiego. Za niedopuszczalne uznaje to 29 proc. ankietowanych.
Inaczej rozkładają się oceny sytuacji, kiedy dyrektor szpitala ginekologiczno-położniczego odmawia pacjentce wykonania aborcji płodu z poważnymi wadami wrodzonymi w kierowanej przez siebie placówce, mimo że prawo zezwala w takiej sytuacji na przerywanie ciąży. Dwie trzecie badanych (66 proc.) uznaje to z niedopuszczalne, a 22 proc. nie widzi w tym nic niewłaściwego.
Większość badanych (85 proc.) uważa, że w Polsce przestrzegana jest gwarantowana konstytucyjnie wolność religijna. Łamanie prawa obywateli do wyznawania wybranej religii dostrzega 12 proc. ankietowanych.
Jednocześnie dwie trzecie badanych (64 proc.) uważa, że w Polsce realizowana jest konstytucyjna zasada bezstronności państwa w sprawach przekonań religijnych. Przeciwnego zdania jest 23 proc. ankietowanych.
"Osoby przekonane, że w Polsce istnieje wolność religijna, jednocześnie na ogół są zdania, że państwo jest neutralne światopoglądowo i odwrotnie - kwestionowanie realizacji jednej z konstytucyjnych zasad łączy się z przekonaniem, że także druga z nich nie jest przestrzegana. Prawdopodobnie w odczuciu społecznym wolność religijna i bezstronność światopoglądowa państwa to wartości lustrzane - tylko neutralne światopoglądowo państwo może zagwarantować obywatelom prawo do wyznawania wybranej religii" - podkreśla CBOS.
Badanie przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich w dniach 5-11 marca 2015 r. na liczącej 1062 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.