Jezus dostał to, na co ja zasłużyłem, abym mógł dostać to, na co On zasłużył. W chwili Jego śmierci wypełniło się kilkadziesiąt proroctw Starego Testamentu. „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?” – pytał. To, co stało się na Golgocie, jest czymś tak nieprawdopodobnym, że doprawdy trudno to zrozumieć.
Piątek. Ziemię przeszywa bezradny krzyk: „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił”. Głowa Skazańca bezwładnie opada. Następuje potężne trzęsienie ziemi, niebo spowijają ciemne chmury, a zasłona Przybytku rozdziera się na pół. Z góry na dół. Ten kierunek nie jest przypadkowy. To Bóg rozdziera zasłonę. Każde słowo wypowiedziane z krzyża, każdy fragment opisu męki są niezwykle poruszające. I posiadają drugie dno, przestrzenie, których nie rozpoznajemy na pierwszy rzut oka. Bóg w niezwykły sposób wkomponował wydarzenia zbawcze w kalendarz najważniejszego święta Izraela. Według tradycji żydowskiej w nocy z 14 na 15 nisan, a więc w noc Paschy, miały miejsce aż cztery wydarzenia. Była to noc stworzenia, przymierza z Abrahamem, wyzwolenia z Egiptu, a kiedyś będzie to noc objawienia się Mesjasza. – W kluczu tych intuicji pojmował Paschę Jezusa pierwotny Kościół! Łącznie z ostatnim elementem. Wierzono, że jedna z nocy paschalnych będzie nocą paruzji – wyjaśnia biskup Grzegorz Ryś.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz