Mieszkaniec Ohio otrzyma ok. 1 mln dolarów odszkodowania za bezprawne pozbawienie wolności - orzekł sąd rozpatrujący sprawy przeciw władzom USA. Mężczyzna został zwolniony w 2014 roku z więzienia po 39 latach odbywania kary za morderstwo, którego nie popełnił.
58-letni dziś Ricky Jackson był więźniem najdłużej odsiadującym w USA karę w związku z zarzutami, z których został potem oczyszczony.
Jackson oraz bracia Wiley Bridgeman i Kwame Ajamu zostali skazani w 1975 roku za zabójstwo biznesmena w okolicach Cleveland na podstawie zeznania złożonego przez 13-letniego chłopca, który twierdził, że był świadkiem zbrodni. Wiele lat po procesie chłopiec wycofał zeznanie i przyznał, że nie widział zabójstwa. Twierdzi, że do zeznawania przeciwko Jacksonowi zmusili go przesłuchujący go policjanci. Inni świadkowie potwierdzili, że w chwili, gdy doszło do zabójstwa, nastoletni wówczas Jackson jechał szkolnym autobusem.
Jackson został początkowo skazany na karę śmierci, ale uniknął jej dzięki błędowi w dokumentach. Ostatecznie w listopadzie 2014 roku został oczyszczony z zarzutów i wyszedł na wolność. Pozostali dwaj skazani zostali uniewinnieni i zwolnieni już w 2002 i 2003 roku.