W Golasowicach wiedzą, że nie poszło o żadną modlitwę przed lekcjami, a temat stanowił jedynie znakomity medialny zapalnik. Dzieci przed lekcjami nadal się modlą. Dlaczego? Bo tego chcą.
Owiosce na granicy Górnego Śląska i Śląska Cieszyńskiego zrobiło się głośno, gdy Radio Zet, a później „Gazeta Wyborcza” uderzyły w histeryczny ton: modlitwa przed lekcjami podzieliła gminę. Nieprawda. Nie ma żadnego pęknięcia. Na każdym kroku widać ogromną solidarność. Przez 25 lat nikomu ta modlitwa nie przeszkadzała. Sam Piotrek – chłopak, którego ojciec wywołał burzę i zadzwonił zbulwersowany do Radia Zet ze skargą – nie miał nic przeciwko modlitwie w szkole. Jest od dwóch lat ministrantem. Nie został też, jak donoszą media, „usunięty” ze szkoły. Zabrał go tata. Jak wiele kłamstw o Golasowicach usłyszymy jeszcze w najbliższym czasie?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz