Najgorsze jest czekanie. Kiedy słyszysz kroki na korytarzu i szczęk zamka w drzwiach, wydaje ci się, że idą po ciebie. W końcu przyszli. Myślałem: wreszcie skończy się moje przegrane życie… Tuż przed śmiercią zacząłem żyć. Nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa.
Za co mnie skazali? Wolałbym o tym nie mówić. Nie chciałem umierać, ale czułem, że zasłużyłem na śmierć. Miałem krew na rękach. Mógłbym dużo gadać o patologicznej rodzinie, o moich koleżkach, o całym ciągu zdarzeń, które doprowadziły do tego, co zrobiłem… Tak jest łatwiej. Wszyscy są winni, ja jestem właściwie ofiarą biedy, środowiska, okoliczności. Taki los, nie ma wyjścia. Proces nie był wzorem praworządności. Ale co z tego? Przecież wiem, kim jestem i co zrobiłem. W głębi serca czułem, że spłacam jakoś dług tym, których skrzywdziłem. Przegrałem życie. To prawda, że nie dostałem zbyt wielu szans. Ale wiem też, że nie musiałem wcale wybierać zła. Nie musiałem krzywdzić. Ale to robiłem. Teraz ponoszę konsekwencje. Nie będę tak głupi, żeby próbować oszukać samego siebie.
Marzyłem w celi o tym, aby cofnąć czas, zacząć wszystko od nowa, dostać jeszcze jedną szansę. Ale to na nic. Pustka, czarna rozpacz. Przerąbałem totalnie Zmarnowałem swoje życie. Niech ono wreszcie się skończy! Czy bałem się Boga? Szczerze? Miałem nadzieję, że Go nie ma. Nigdy mi nie pomógł. Tak mi się wtedy wydawało. W każdym razie chciałem, żeby po śmierci nic już nie było. Żeby ten koszmar się skończył.
Było nas trzech. Jednego znałem z więzienia. Paskudny typ. Drugiego zobaczyłem po raz pierwszy. Jezus z Nazaretu, cudotwórca, wędrowny rabbi. Czemu niesie krzyż tak jak ja? Kompletnie tego nie rozumiałem. Wcześniej Go biczowali. Nie miał sił nieść swojej belki. To z powodu Niego otaczał nas tłum. Ludzie lubią patrzeć na cudze nieszczęście. Wyczuwało się w powietrzu jakaś dziwną atmosferę. Co to było? Groza? Ale i poczucie, że dzieje się coś wielkiego, jakby uroczystego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz