Cykl filmów telewizyjnych? Serial? Projekt – jak to się teraz modnie mówi? A może po prostu: dzieło życia?
mat. prasowy „Dekalog” Krzysztofa Kieślowskiego nazywa się różnie. Jedno nie ulega wątpliwości: to najbardziej niezwykłe przedsięwzięcie w dziejach polskiej telewizji i kinematografii, które zyskało światowy rozgłos i cieszy się nim do dziś. Świadczy o tym chociażby niedawna wiadomość agencyjna, w której zdobywca Oscara, Bruce Cohen, zapowiedział, że planuje nakręcić reamke „Dekalogu” – tym razem jednak reżyserią każdego z dziesięciu odcinków zajmie się inny artysta.
Czy powstaną także filmy kinowe – tego nie wiadomo. Kieślowski, jak wiemy, prócz dziesięciu filmów telewizyjnych, zmontował jeszcze dwa dodatkowe filmy („Krótki film o miłości” i „Krótki film o zabijaniu”), które wyświetlano na wielkim ekranie. Dodać należy, że z ogromnym powodzeniem. Np. „Krótki film o zabijaniu” uznano za najlepszy europejski film i nagrodzoną go prestiżową statuetką Feniksa w 1988 roku.
Telewizyjne filmy Kieślowskiego miały wspólny tytuł („Dekalog”) i były ponumerowane od I do X – stąd mowa o serialu (Zygmunt Kałużyński swego czasu złośliwie zestawiał nawet ten cykl z… „Niewolnicą Isaurą”). Inspiracją dla twórców było oczywiście Dziesięć Przykazań, ale każdy kolejny epizod rozgrywał nie w czasach Mojżesza, a w ówczesnej, komunistycznej Polsce. „Dekalog” jest więc także swoistą kroniką późnego PRL-u oraz antologią wątków i tematów kina moralnego niepokoju, z którego Kieślowski przecież wyrasta.
Kapitalne są już pierwsze sceny „Dekalogu I”. Widzimy siedzącego nad zamarzniętym, osiedlowym jeziorem, czy też rzeką, Artura Barcisia, który pojawiać się będzie niemal we wszystkich częściach tego cyklu. Kim jest ta tajemnicza postać? Bezdomnym? Aniołem? Samym Panem Bogiem? Wielką zagadką (tajemnicą) wiary?
Krzysztof Kieślowski
HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ
Woda to upływ. Upływ czasu (panta rei - wszystko płynie). A ów lód (jak się po czasie okaże, bardzo cienki), to coś, po czym i my "stąpamy", w symboliczny sposób oddaje on więc kruchość ludzkiej egzystencji.
Chwilę później znajdziemy się przed blokiem z wielkiej płyty. Kamera, z żabiej perspektywy, ukaże go nam niczym współczesną, sięgającą samego nieba wieżę Babel. I to właśnie kolejnym opowieściom z tej XX-wiecznej wieży Krzysztof Kieślowski i Krzysztof Piesiewicz (współautor scenariusza) poświęcą następne godziny cyklu.
– W kolejnych częściach „Dekalogu” Kieślowski nie boi się stawiać pytań, ale nie daje widzowi gotowych odpowiedzi. Dzięki temu ten cykl nadal zachowuje aktualność, oddziałuje na widza. To są pytania nie teologiczne, ale ogólnoludzkie, społeczne: o człowieka, karę śmierci, wojnę, wewnętrzną uczciwość, uwikłania w różne sytuacje... W „Dekalogu VIII” po raz pierwszy właściwie stawia problem zagłady Żydów, współodpowiedzialności Polaków – tłumaczył niedawno ks. Marek Lis podczas opolskiej promocji książki „Kieślowski czyta Dekalog”.
Nie sposób wymienić wszystkich zagadnień i tematów poruszonych w tym cyklu. Wspomniany tu już „moralny niepokój” autorów, ich refleksyjność, nieustanne wątpliwości sprawiają raczej, że więcej tu pytań niż odpowiedzi, na które znowu każdy z widzów (przy każdym kolejnym seansie) odpowiedzieć może sobie inaczej.
Więcej o „Dekalogu” można poczytać np. na portalu Wiedzaiedukacja.eu. Wystarczy kliknąć tutaj
***
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów oraz ABC filmu biblijnego
Piotr Drzyzga