O Żołnierzach Wyklętych, tym, że każdy z nas może pomóc odnaleźć ich groby i działaniach Fundacji Niezłomni z Wiesławem Wroną rozmawia Wojciech Teister:
Wojciech Teister: Co się zmieniło w Polsce, że nagle, w ostatnich latach temat Żołnierzy Wyklętych (Niezłomnych) w ogóle pojawił się w debacie publicznej? Przecież transformacja 1989 r. nie przywróciła ich jeszcze do podręczników historii.
Wiesław Wrona: Ten temat był moim zdaniem świadomie pomijany. Do szeroko rozumianej świadomości społecznej przebił się dopiero w momencie, gdy z prezydenckim projektem ustawy ws. ustanowienia Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych wystąpił Lech Kaczyński. Od tego czasu jakby pękła tama. Zaczęły powstawać książki, programy telewizyjne, Polacy zaczęli się tym interesować na szeroką skalę. Oczywiście świadomość i pamięć Żołnierzy Wyklętych inaczej zwanych Niezłomnymi istniała cały czas, ale nie miała charakteru oficjalnego. Była zachowywana w rodzinach, które miały związek z tymi, którzy jako dawni AK-owcy lub zrzeszeni w różnych organizacjach partyzanci walczyli o wolną Polskę z komunistycznym okupantem.
Dlaczego wcześniej temat nie istniał?
W Polsce istniały i istnieją dwa światy. Z jednej strony mamy ludzi, czy całe rodziny o tradycjach niepodległościowych, z których pochodzili Żołnierze Wyklęci, z drugiej jednak do dziś żyją też ludzie, którzy z Sowietami współpracowali dokonując zbrodni na niepodległościowym ruchu oporu, żyją też potomkowie tych osób. Wielu z nich do dziś nie chce rozliczyć się z przeszłością i kwestionuje bohaterstwo Niezłomnych, przedstawiając ich jako zbrodniarzy i bandytów. Wielu ze spadkobierców dawnego systemu do dziś zajmuje znaczące stanowiska w III RP i blokuje prace nad poszukiwaniem grobów ofiar stalinowskiego terroru.
Fundacja Niezłomni troszczy się nie tylko o zachowanie pamięci o Żołnierzach Wyklętych, ale przede wszystkim wspiera akcję poszukiwania ich grobów. Skąd ta idea?
Jako rodziny zamordowanych żołnierzy wiedzieliśmy o zbrodniach jakich dokonali na nich komuniści. Były wyroki sądowe, były protokoły z wykonanych egzekucji, natomiast nie było grobów. Nie dało się znaleźć żadnych dokumentów, które wskazywałyby, gdzie bohaterowie pomordowani przez system zostali pochowani. Trzeba pamiętać, że oprócz medialnych, pokazowych procesów, komuniści często biorąc partyzantów do niewoli nawet nie sprawdzali dokumentów tylko zabijali swoje ofiary na miejscu, zakopując ciała w wykopanych na miejscu, zbiorowych dołach. Często tylko miejscowa ludność wiedziała, że w okolicy doszło do jakiejś obławy czy potyczki partyzantów z ubekami, KBW lub innymi siłami na usługach Moskwy. Pierwszą organizacją, która zaczęła prowadzić poszukiwania pomordowanych patriotów był IPN. Symbolicznym miejscem, gdzie IPN prowadzi takie badania jest słynna "Łączka" na warszawskich Powązkach. Jednak Instytut ze względu na skalę zbrodni dokonanych przez komunistów nie jest w stanie samodzielnie prowadzić tych badań. W tym celu powstał szereg fundacji i stowarzyszeń społecznych, które w przeróżny sposób wspierają pracę IPN. Jednym z nich jest nasz fundacja Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".
Jak wygląda podstawowe działanie fundacji?
Działamy dwutorowo. Z jednej strony prowadzimy akcję "Niezłomny jest w Tobie", której celem jest ułatwienie identyfikacji znalezionych szczątków ofiar. Rozdajemy ulotki, które dokładnie mówią o tym, co należy zrobić, jeśli miało się w rodzinie osobę, która albo walczyła z komunistycznym reżimem i została zamordowana, a jej miejsce pochówku nie jest znane, albo zaginęła i nigdy nie została odnaleziona. Wystarczy oddać w prosty i bezbolesny sposób (za pomocą wymazu z policzka) swój materiał genetyczny do specjalnie utworzonego w tym celu banku DNA. W momencie, w którym odnajdywane są szczątki Żołnierzy, po prostu porównuje się ich DNA z zebranym w banku materiałem. W ten sposób można najszybciej zidentyfikować ciała ofiar komunistów.
Drugim polem naszej działalności jest zbieranie funduszy i zakup specjalistycznego sprzętu potrzebnego do prac identyfikacyjnych z wykorzystaniem DNA. Całość zebranych i spożytkowanych pieniędzy jest rozliczana i publikowana na stronie internetowej fundacji.
Jak wielu Niezłomnych do dziś udało się zidentyfikować?
Niestety, prace są tak naprawdę we wstępnej fazie. Zidentyfikowano szczątki kilkudziesięciu osób, podczas gdy pomordowanych i zaginionych były tysiące. To kropla w oceanie. Do dziś tysiące bohaterów, którzy nie maja swoich grobów. I to chcielibyśmy zmienić.
*Wiesław Wrona jest koordynatorem miejskim Fundacji "Niezłomni" im. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" w Katowicach.
Wojciech Teister