Młodych ludzi w mundurach widzi się we Lwowie wszędzie: na ulicach, w restauracjach, kościołach. Za naszą wschodnią granicą trwa mobilizacja, gdyż końca wojny we Wschodniej Ukrainie nie widać.
Pojechaliśmy do Lwowa w rocznicę kijowskiego Majdanu, aby dowiedzieć się, jak miasto, które obok Kijowa zdecydowało o sukcesie tamtego protestu, będzie wspominać tamten czas. Rocznicowe obchody znalazły się jednak w cieniu wojny na wschodzie. Do Niebiańskiej Sotni dołączyły dziesiątki innych ofiar wojny, która oficjalnie nawet nie została nazwana wojną, tylko operacją antyterrorystyczną. Coraz więcej młodych mieszkańców Lwowa walczy na froncie pod Ługańskiem, Donieckiem czy Mariupolem. Niektórzy stamtąd żywi nie wracają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski