Rosja jako kraj, który zaatakował Ukrainę, nie może uczestniczyć w misji pokojowej na linii rozgraniczenia między ziemiami zajętymi przez prorosyjskich separatystów a zajętymi przez siły rządowe w Donbasie - oświadczył w czwartek prezydent Petro Poroszenko.
"Rosja jako państwo agresor nie może i nie będzie brać udziału w operacji pokojowej na Ukrainie" - powiedział szef państwa na konferencji prasowej w Kijowie z komisarzem UE ds. polityki sąsiedztwa Johannesem Hahnem.
"Nie zgodzimy się na taki format misji pokojowej, który doprowadziłby do legitymizacji wielotysięcznego rosyjskiego kontyngentu wojskowego. Takich +żołnierzy sił pokojowych+ mamy już pod dostatkiem" - podkreślił Poroszenko.
Prezydent powtórzył, że zdaniem ukraińskich władz najlepszą misją pokojową byłaby misja policyjna Unii Europejskiej, działająca na podstawie decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Takie rekomendacje dla parlamentu w Kijowie zatwierdziła na swym posiedzeniu w środę ukraińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Ukraińcy chcą, by prócz monitorowania linii walk z separatystami misja ta obserwowała kontrolowane dziś przez separatystów odcinki granicy z Rosją.
Poroszenko zaprosił międzynarodową misję pokojową po wycofaniu ukraińskich wojsk z miasta Debalcewe w obwodzie donieckim, gdzie mimo obowiązującego formalnie rozejmu były one atakowane przez oddziały prorosyjskich separatystów.
Zgodnie z zawartymi 12 lutego w Mińsku porozumieniami pokojowymi na wschodniej Ukrainie od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Jednak prorosyjscy separatyści, którzy od dłuższego czasu nacierali na Debalcewe, oznajmili, że ustalenia te nie dotyczą tego będącego ważnym węzłem komunikacyjnym miasta, które rebelianci uznali za swoje "terytorium wewnętrzne".