Jest projekt rozporządzenia. Jest kompromitacja. Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia od kilku dni zapowiadają, że rozporządzeniem uniemożliwią sprzedaż tzw. tabletki dzień po osobom poniżej piętnastego roku życia. Z projektem możemy się już zapoznać.
Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie wydawania z aptek produktów leczniczych obowiązuje od 2002 roku. Szumne zapowiedzi Ministerstwa sprowadziły się do dopisania w tym krótkim rozporządzeniu jednego tajemniczo brzmiącego zapisu: “Produkt leczniczy z grupy ATC G03A - hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego, posiadający kategorię dostępności ‘OTC’, wydaje się bez recepty osobie, która ukończyła 15. rok życia”. Że nic z tego nie wiadomo? Pozornie. Specjaliści, z którymi rozmawiałam o projekcie, nie mieli żadnych wątpliwości. Opisany w tak skomplikowany sposób zbiór, zawiera tylko jeden element. Jest to tabletka ellaOne produkowana przez Laboratoire HRA Pharma. Innymi słowy, nasze Ministerstwo mogłoby równie dobrze w rozporządzeniu napisać: “Tabletka ellaOne produkowane przez Laboratoire HRA Pharma można w Polsce sprzedawać bez recepty osobom powyżej piętnastego roku życia”. Teraz zrozumiałe, - prawda? W Unii Europejskiej szczypią się dużo mniej niż w polskim Ministerstwie. W słynnej dyrektywie wykonawczej Komisji Europejskiej z 7 stycznia 2015 roku, nakazującej rzekomo sprzedaż tej tabletki bez recepty, tak dokładnie napisano: “Niniejsza decyzja skierowana jest do Przedsiębiorstwa Laboratoire HRA Pharma, 15 rue Beranger, F-75003 Paris, France”.
Wygląda na to, że przeprowadzono dość brutalną procedurę lobbingową. Najpierw przez Komisję Europejską, obecnie przez polskie Ministerstwo Zdrowia. Po co jednak producentowi tabletki były te regulacje? Nie przeszkadza mu nawet zapis, że nie wolno sprzedawać poniżej piętnastego roku życia? Również tę zagadkę pytani przeze mnie specjaliści rozwiązali bez problemu. Po prostu. Środki, które nie są sprzedawane na receptę, wolno reklamować. Dziewczynki mające mniej niż piętnaście lat nie będą kupować tabletki? Trudno. Grunt, że będą epatowane reklamą. Jeżeli w ciągu swego życia przed ukończeniem piętnastu lat zobaczą takie reklamy dostateczną ilość razy, producent zapewne odbije sobie później to, że nie były jego klientkami wcześniej.
Teraz pytanie jest tylko, czy zgodzimy się na takie manipulacje. Wicemarszałek naszego województwa Stanisław Kruczek i senator Kazimierz Jaworski przedstawili w tym tygodniu projekt ustawy mający zablokować możliwość reklamowania tego środka. Ponoć ma zostać złożony na najbliższym posiedzeniu sejmu. Pozostaje jednak pytanie, czemu Ministerstwo Zdrowia tak chętnie zaangażowało się w plany biznesowe jednego francuskiego przedsiębiorcy. Minister Arłukowicz, a jeszcze lepiej premier Kopacz, powinni to Polakom wyjaśnić.
Dorota Chilik
Radna Sejmiku Woj. Podkarpackiego