Akcja deportacyjna tysięcy mieszkańców Górnego Śląska stanowiła dla nowych władz poważny problem polityczny, gospodarczy i społeczny. Pojawia się pytanie, co komunistyczni rządcy zrobili, by przeciwdziałać wywózce, by złagodzić jej skutki i doprowadzić do powrotu deportowanych.
Pierwsze miesiące po tzw. wyzwoleniu miały się okazać kluczowe dla procesu przejmowania władzy przez komunistów. Strategia pozyskania przychylności ludności hasłami pokoju i sprawiedliwości społecznej została na Górnym Śląsku skutecznie pogrzebana, m.in. przez masowe internowania i wywózki. Od strony wizerunkowej nie można chyba sobie wyobrazić bardziej niefortunnego posunięcia niż masowe represje wobec niewinnej cywilnej ludności. Obciążały one konto polskich władz administracyjnych i partyjnych, które wydawały się całkowicie zaskoczone rozmiarem akcji internowań, a później kompletnie bezsilne wobec działań Sowietów, traktujących Górnoślązaków jako „żywe reparacje” wojenne. Dodatkowo na terenach, gdzie funkcjonowała już polska administracja, w akcję zatrzymań zaangażowani byli funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej i Urzędów Bezpieczeństwa. Nie można było więc spychać odpowiedzialności tylko na władze sowieckie, co zresztą i tak od strony propagandowej było wykluczone. Oficjalnie wyrażano wdzięczność bohaterskiej, wyzwolicielskiej Armii Czerwonej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Dziurok