Jesteście powołani do bycia apostołami Azji i świata – mówił Franciszek.
Park Luneta Rizal to 58 hektarów pięknego, bogatego w zieleń terenu. Od wczesnych godzin porannych zbierali się tam ludzie. Do wejść do poszczególnych sektorów tworzyły się długie kolejki. Niektórzy czekali nawet po kilkanaście godzin.
– Mieszkamy ponad 100 km od Manili. Przyjechaliśmy całą rodziną, żeby modlić się z Papieżem, który jest dla nas prawdziwym przewodnikiem w wierze i nauczycielem miłości. Nie mogło nas tu zabraknąć, to przecież wielkie święto dla całych Filipin – tłumaczy rodzina Dizon, chroniąc się pod dużą nieprzemakalną karimatą.
W Manilii zgromadziło się kilka milionów osób Jakub Szymczuk /Foto Gość Gloria Marcos, którą spotkałem w kolejce do wejścia na teren Rizal Park, stoi z obrazem Jezusa Miłosiernego. Na co dzień mieszka i pracuje w USA. – Specjalnie zaplanowałam przyjazd do kraju, żeby wziąć udział w pielgrzymce i Mszy z Papieżem. Chciałam poczuć jedność z moim narodem i umocnić się w wierze i nadziei – tłumaczy.
Według szacunków organizatorów papieskiej wizyty, z Papieżem podczas Eucharystii modliło się ponad 6-7 mln Filipińczyków z całego kraju. – Z każdej parafii 86 archidiecezji, diecezji i wikariatów apostolskich przyjechało przynajmniej kilku przedstawicieli. Chcieliśmy, żeby na ostatniej Mszy z Papieżem reprezentowany był cały nasz Kościół, także luzie biedni, którzy sami nie mogliby pozwolić sobie na wyjazd do stolicy – tłumaczył GN ks. Marvin Meja z sekretariatu filipińskiego episkopatu.
Dla Filipińczyków to szczególny dzień, nie tylko ze względu na papieską pielgrzymkę. Miejscowy Kościół obchodzi dzisiaj uroczystość Świętego Dzieciątka. To najstarsza i jedna z najbardziej popularnych form pobożności katolików z tego azjatyckiego archipelagu. Czytania wzięte były właśnie z tej uroczystości, natomiast formularz Mszy św. to msza wotywna o Najświętszym Imieniu Jezus.
Przeciskając się przez wielki tłum widzimy, jak bardzo dużo osób przyniosło ze sobą figurki Świętego Dzieciątka. Ze względu na wzmagający się deszcz, Eucharystia rozpoczęła się z pół godziny wcześniej niż to było w planie.
Filipiński katolicyzm jest niezwykle barwny Jakub Szymczuk /Foto Gość Mszę św. z Papieżem odprawiało 200 biskupów i 2,5 tysiąca księży. Oprawę muzyczną podczas liturgii tworzył chór złożony z tysiąca osób oraz dwustuosobowa orkiestra.
W Ewangelii miliony wiernych usłyszało, że warunkiem wejścia do Królestwa Niebieskiego jest przyjęcia postawy dziecka.
- Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany. To dla mnie szczególna przyjemność świętowania z wami niedzieli Dzieciątka Jezus. Ten obraz od początku towarzyszył rozprzestrzenianiu się wiary na tym terenie – rozpoczął Franciszek swoją homilię.
Pełny tekst papieskiej homilii
Podkreślił, że Dzieciątko Jezus ogłasza nam, że „światło Boże rozbłysło w ciemności świata, żeby prowadzić ludzi ścieżkami pokoju, prawa i sprawiedliwości”. – W czasie mojej wizyty u was słyszałem, jak śpiewaliście, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi. To jest właśnie nasza najgłębsza tożsamość, o czym przypomina nam św. Paweł w liście do Filipian – mówił Ojciec Święty.
Apelował do Filipińczyków, że jako największy katolicki kraj w Azji otrzymali dar, którego nie mogą zatrzymywać dla siebie, ale są powołani do bycia apostołami.
- Czasami gdy widzimy ogrom zła wokół siebie można mieć pokusę, że Ewangelia jest nie do zrealizowania, że to zbyt trudne i niemożliwe. Ale największym naszym zagrożeniem jest kłamstwo. Diabeł jest ojcem kłamstwa, kryje się często za wytwornością, nowoczesnością i pozornym przyjemnościami. W ten sposób marnujemy dary Boże, marnotrawimy pieniądze na hazard i picie. Zapominamy, że powinniśmy być jak dzieci, które mają swoją głęboką mądrość i skupiają się na tym, co najważniejsze – mówił Franciszek.
Papież podkreślił, że w Ewangelii Jezus przyjmuje dzieci, przytula je i błogosławi. - Naszym powołaniem jest również ochrona tych najmniejszych. Zapewnienie im właściwych warunków rozwoju. Musimy postrzegać każde dziecka jak dar, który trzeba pokochać – zwrócił uwagę.
- Pod koniec mojej wizyty na Filipinach powierzam Was Jezusowi, który przyszedł do nas jako dziecko. Niech uzdalnia wszystkich mieszkańców do wspólnego życia i budowania królestwa miłości i pokoju. Niech On uzdalnia mieszkańców tego wspaniałego kraju do bycia świadkami Ewangelii radości nie tylko w Azji, ale i na całym świecie. Proszę nie zapominajcie i o mnie, modląc się za mnie – zakończył Papież krótką homilię.
Przed końcowym błogosławieństwem Franciszkowi za pielgrzymkę na Filipiny dziękował przewodniczący episkopatu abp Socrates Villegas i metropolita Manili kard. Luis Antonio Tagle, który poprosił, aby Papież uroczyście rozesłał Filipińczyków na peryferie: do ubogich, więźniów, w świat polityki, finansów, wszędzie tam, gdzie potrzeba światła Chrystusa. Na znak gotowości realizowania tej misji, którą każdy otrzymał podczas chrztu, uczestnicy Eucharystii zapalili świece i modlili się śpiewem.
W niedzielę przed Mszą św. Franciszek spotkał się jeszcze w siedzibie nuncjatury z ojcem 27-letniej Kristel Padasas, która tragicznie zginęła w sobotę w Tacloban. Ojcu Świętemu towarzyszył kard. Tagle, który również tłumaczył to spotkanie.
Kobieta była wolontariuszką i pomagała w przygotowaniu papieskiej Eucharystii obok tamtejszego lotniska. W wyniku bardzo silnego wiatru, który przyniósł ze sobą tajfun Anang, spadła z wysokiego rusztowania. Jej matka przebywa w Hongkongu i wróci dopiero w poniedziałek. Jak poinformował dziennikarzy o. Federico Lombardi, ojciec Kristel był wstrząśnięty śmiercią córki, ale jednocześnie cieszył się, że mogła pomóc w przygotowaniu tak wielkiego wydarzenia, jak pielgrzymka Papieża.
Mariusz Majewski - Manila, Filipiny