Dziesiątki tysięcy ludzi zgromadziły się na manifestacjach w środę wieczorem w miastach Francji po zamachu na satyryczny tygodnik "Charlie Hebdo", w którym zginęło 12 osób, a 11 zostało rannych. W Paryżu demonstrowano na Placu Republiki.
Ponad 10 tys. ludzi wyszło na ulice Lyonu, a także w Tuluzie - poinformowała policja. W Paryżu w manifestacji wzięło udział co najmniej 15 tys. osób - podał dziennik "Le Figaro". Zgromadzeni na Placu Republiki ludzie trzymali podniesione do góry ołówki i długopisy na znak solidarności z zabitymi rysownikami "Charlie Hebdo" - relacjonuje BBC.
Co najmniej 13 tys. ludzi manifestowało w Rennes w Bretanii, około 7 tys. w Marsylii. Demonstracje odbyły się również m.in. w Nicei i Nantes. W tym ostatnim mieście były premier Francji Jean-Marc Ayrault powiedział dziennikarzom, że ludzie wychodzą na ulice, by "powiedzieć +nie+ nienawiści, podłości, terroryzmowi, a powiedzieć +tak+ wolności".
Islamistów - sprawców ataku na redakcję "Charlie Hebdo" - którzy rozstrzelali rysowników zgromadzonych na kolegium redakcyjnym, do tej pory nie zatrzymano.