"Trzech przestępców stoi za krwawym atakiem na redakcję" tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo", w którym zginęło 12 osób - powiedział szef MSW Bernard Cazeneuve po kryzysowym posiedzeniu rządu, jakie odbyło się w środę w Pałacu Elizejskim.
Cazeneuve dodał, że uruchomione zostały wszelkie środki i procedury, by "jak najszybciej zneutralizować trzech przestępców, którzy zorganizowali ten barbarzyński atak".
Według świadków, cytowanych przez agencję AFP, do redakcji, w XI dzielnicy Paryża, wdarło się w środę co najmniej dwóch zamaskowanych napastników uzbrojonych w kałasznikowa i granatnik przeciwpancerny. Sprawcy krzyczeli: "Pomściliśmy proroka" - relacjonowali świadkowie zdarzenia.
Powołując się na źródła w siłach specjalnych i policji AFP pisze, że sposób przeprowadzenia ataku zdaje się dowodzić, że sprawcy mieli przeszkolenie wojskowe, działali bowiem spokojnie, metodycznie, nie tracąc zimnej krwi.
Na filmach nakręconych przez świadków telefonami komórkowymi "widać profesjonalizm napastników, którzy realizują starannie zaplanowaną akcję" - mówią w rozmowie z AFP osoby ze służb specjalnych i policji.
"Widać to ewidentnie po sposobie, w jaki trzymają broń, spokojnie posuwają się naprzód. Z całą pewnością otrzymali szkolenie typu wojskowego. To nie są ludzie nawiedzeni, działający w sposób porywczy" - powiedział jeden z policjantów, podkreślając, że znamienne jest również to, że napastnicy nie strzelali seriami, lecz raz za razem, po namierzeniu ofiary.
Na filmie nakręconym z dachu sąsiedniego budynku widać, że dwóch na trzech widocznych mężczyzn jest znakomicie wyposażonych: czarne ubrania i kominiarki, sportowe buty, kamizelki z pojemnikami na amunicję, pod którymi były prawdopodobnie kamizelki kuloodporne.
Inny rozmówca AFP podkreśla, że sprawcy musieli przejść szkolenie bardzo zaawansowane. Według niego "trenowali - być może w Syrii, Iraku lub może nawet we Francji - ale jest pewne, że się szkolili".